Wirusowa charakterystyka Fake News’a
Autor: M. Dylewski
Pojęcie fałszywej informacji jest nierozłącznie związane z kłamstwem. Opisaniem zjawiska/osoby itd. niezgodnie ze stanem rzeczywistym. To intencjonalne lub nie, wprowadzenie innych w błąd.
W takim rozumieniu Fake news towarzyszył nam od zawsze, jednak sposób jego tworzenia oraz przedstawiania zmieniał się na przestrzeni wieków. Wraz z rozwojem technologii oraz człowieka jako istoty myślącej, powstawały nowe wysublimowane metody wprowadzania innych w świat nie-prawdy. W toku tej ewolucji „zła” dotarliśmy do momentu społeczeństwa sieciowego. Cyfrowego świata przypominającego nieskończone autostrady neuronowe z naszego mózgu. Jak w przypadku sieci układu nerwowego tak i tutaj jesteśmy narażeni na różnego rodzaju patologie. Jedną z nich jest wirusowe rozprzestrzenianie fałszywych informacji. W naszym niewidzialnym świecie nieskończonych powiązań wyróżnić można ośrodki wirtualnego wpływu, wchodzące ze sobą wzajemnie w interakcję. Tymi tworami są między innymi platformy społecznościowe, takie jak Facebook, Twitter, Telegram, Signal czy Messenger. W ramach tych wirtualnych mediów społecznościowych tworzą się bańki informacyjne o różnych rozmiarach, tematykach oraz celach. Takich platform jest obecnie dostępnych mnóstwo na różnych poziomach internetu, nie wspominając o zwykłych forach internetowych. Wszystko o czym piszę, to węzły informacyjne działające w ramach sieci, są jej podstawą, budulcem. Każdy z tych węzłów jest narażony na wirusową infekcję lepiej lub gorzej spreparowanym fake newsem. Kiedy taka półprawda dostanie się do zamkniętej hermetycznej cyfrowej społeczności zaczyna działać jak wirus w ludzkim ciele. Przejmuje tematykę grupy, zaczyna się replikować wykorzystując echo wzmocnienia członków społeczności, którzy coraz bardziej utwierdzają się wzajemnie co do danej informacji, a następnie rozprzestrzenia się na inne węzły w sieci. Jeżeli jedna taka grupa jest połączona z setką innych, a z tej setki każda pojedyncza z kolejną setką, można sobie uświadomić jak wielką skalę ma takie działanie oraz jak bardzo destruktywne może być. Jedynym wyjściem jest weryfikacja informacji z jaką się spotykamy. Proste rozwiązanie dla trudnego problemu. Niestety ludzka natura jest przyzwyczajona do łatwych odpowiedzi, komu chce się czytać profesjonalne opracowania czy artykuły napisane fachowym językiem? Mimo wszystko nie ma innego wyjścia.
Wiedza od zawsze była potęgą. W tym wypadku te słowa odradzają się na nowo z siłą jak nigdy dotąd. Charakterystyka systemu, w ramach którego przyszło nam się poruszać, wymaga od nas wszystkich wielkiej odpowiedzialności. Gdy na facebooku jesteśmy obserwowani przez tysiąc osób, jedno niewłaściwe udostępnienie może doprowadzić do cyfrowego efektu motyla. Nieświadomie możemy stać się bronią w wojnie, o jakiej istnieniu nie mamy pojęcia.