Co nowego u… Velmy? Wielkie powroty dzieciństwa
Autor: Katarzyna Tokarska
Powroty do czegoś, co
lubiliśmy w młodszych latach zwykle niosą za sobą falę nostalgii i wspomnień.
Twórcy popularnych produkcji często decydują się na „wielkie powroty”. Jednak
nie zawsze są one sukcesem i nie zapewniają radości, a duży żal i rozgoryczenie.
Może więc jednak czasem lepiej zostawić coś na etapie, w którym zadowala
odbiorców?
„Scooby Doo” to seria, z
którą dorastało wielu z nas. Zarówno starsze jak i młodsze pokolenie, ponieważ
kreskówka ukazywała się w wielu wersjach już od 1969 roku. Zdecydowanie można nazwać ją klasykiem, który
każdy zna. W styczniu na platformie HBO Max ukazała się produkcja „Velma”
wzbudzająca większe kontrowersje niż można było się spodziewać. Największym
zarzutem fanów jest brak bardzo ważnej postaci — Scooby’ego. Produkcja skupia
się co prawda wokół Velmy, jednak brak tak ikonicznej postaci wzburzył wielu
internautów. Kwestią sporną jest również wygląd bohaterów. Fani zauważyli, że
styl rysunkowy różni się zależnie od postaci, przez co całość wygląda
niespójnie. Niektórym fanom nie spodobała się także zmiana koloru skóry
Kudłatego i Velmy, inni zaś uważają, że to fajna alternatywa i nie zmienia nic
w historii. No właśnie, historia. Tutaj zaczynają się kolejne problemy
produkcji. Serial miał być animacją dla dorosłych, jednak trudno porównywać go do
kultowych już „Simpsonów” czy „BoJack’a”. Przy ponad tysiącu ocen na Filmwebie „Velma”
zebrała… niecałe dwie gwiazdki. Na IMDB uzyskała 1,3 gwiazdki na dziesięć,
stając się najgorzej ocenianą animowaną produkcją na platformie. Krytyka fanów
widoczna jest nie tylko w recenzjach, ale także w komentarzach na Twitterze.
Internauci zauważają, że serial opiera się na seksualności i wyśmiewa ataki
paniki, które są bardzo dużym problemem w życiu wielu ludzi. Trafnie zestawiono
przedstawienie ataku paniki w „Velmie” i w „Kocie w butach” — tylko jedna z
tych dwóch produkcji nie podeszła do problemu ignorancko. Nigdy nie
powinieneś całować kogoś, kto ma atak paniki – takie, jak i wiele podobnych
komentarzy, możemy przeczytać na Twitterze. Trudno się z nimi nie zgodzić –
telewizja od dawna podchodziła do tematów anxiety bardzo stygmatyzująco
i nie sposób ukryć zawód, który sprawiła nowa wersja ukochanej animacji z dzieciństwa.
Co więcej, nawet wyżej wymieniony „BoJack Horseman” jest uznawany za produkcję,
która przedstawiła lepiej ten problem. Wpisów krytykujących nową odsłonę
kultowej kreskówki jest bardzo dużo. Pokazuje to tylko, że produkcja może
powinna być bardziej przemyślana i lepiej napisana. Szkoda, bo ekipa Scooby’ego
to bohaterowie dzieciństwa, do których bardzo chętnie się wraca. W ostatnim
czasie została zapowiedziana także kontynuacja „Fineasza i Ferba” — miejmy
nadzieję, że tym razem producenci nie rozczarują wiernych fanów.