Wywiad z Jakubem Ziębą, wokalistą zespołu Michałek
Autor: Aleksander Senderowski
Zespół Michałek — to młoda grupa, powstała w 2019 roku. Mają na swoim koncie występy w: Kielcach, Skarżysku, Lublinie, na festiwalu Racłacamp czy Jam’O’Rama. 24 października zagrali koncert charytatywny dla małego Oliviera, 9‑letniego chłopca, który walczy o życie ze złośliwym nowotworem móżdżku. Dzisiaj rozmawiamy z Jakubem Ziębą – wokalistą i twórcą tekstów zespołu.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z gitarą i kiedy odkryłeś w sobie talent wokalny?
Kiedy miałem 15 lat rodzice kupili mojej siostrze gitarę. Ona w ogóle jej nie używała i gitara stała cały czas w kącie i się kurzyła. Pewnego razu postanowiłem na niej pograć i tak mnie to wciągnęło, że zapisałem się na lekcje muzyki, które były w naszym gimnazjum. Niestety byłem tylko dwa razy na tych zajęciach. Nie spodobały mi się i zdecydowałem, że nauczę się sam grać w domu. Kiedy opanowałem podstawy gry na gitarze, postanowiłem zacząć grać na elektryku. Nie miałem jednak wtedy pieniędzy na zakup nowego sprzętu. Poszedłem do pracy żeby sobie na niego zarobić. Ocieplałem dach mojego gimnazjum. Po pierwszej wypłacie udało mi się kupić Epiphona SG ze wzmacniaczem. Jeśli chodzi o mój głos i zdolności wokalne, to myślę, że żadnego wokalnego talentu nie posiadam. Moje śpiewanie nie polega na żadnym popisywaniu się zdolnościami technicznymi, ponieważ w ogóle takich nie mam. Myślę że nauczyłem się na tyle śpiewać, żeby nie fałszować. Uważam, że moje śpiewanie nie jest wspaniałe, ale na tyle znośne, że podoba się słuchaczom.
Skąd w ogóle pomysł na stworzenie zespołu i jak do tego doszło ?
Kiedyś w gimnazjum podczas apelu musieliśmy wystawić piosenkę Queen. Podczas prób poznałem chłopaków, z którymi później założyliśmy zespół „Chrzan”. Jednym z nich był Michał Łutczyk. Jako zespół nigdy nie zagraliśmy żadnego koncertu. Nauczyliśmy się grać tylko jedną piosenkę i po tym skład się rozpadł. W tamtym okresie polubiliśmy się z Michałem na tyle, że postanowiliśmy stworzyć razem duet i nazwaliśmy się „Michałek”. Ćwiczyliśmy
w Bazie Zbożowej w Kielcach, na sali głównej. Powoli zaczynaliśmy pisać piosenki i je nagrywać. Pewnego razu Michał powiedział mi, że zna kogoś, kto świetnie gra na basie
i mógłby do nas dołączyć. Przyszedł do nas na próbę i okazało się, że poza tym, że jest świetnym basistą, to także bardzo pozytywną osobą. Polubiliśmy się i w taki sposób dołączył do nas Mateusz. Później, kiedy chodziłem do liceum, podczas wystawiania apelu poznałem Alberta Wiatra, naszego gitarzystę solowego. Okazało się, że grał wtedy w innym zespole, ale kompletnie im się nie układało. Zaprosiłem go do nas, żeby spróbował swoich sił i bardzo przypadł nam do gustu, a my jemu i w ten sposób został u nas. Jeśli chodzi o naszego trąbkarza, Wiktora, to podczas tworzenia epki potrzebowaliśmy sekcji dętej i Lolson (Albert Wiatr) powiedział, że zna kogoś, kto byłby świetnym kandydatem do naszej ekipy. Przywiózł go na próbę i od tamtego momentu pojawiał się u nas regularnie na próbach i koncertach. Na początku wzięliśmy go na miesiąc, ale został z nami na stałe.
Skąd pochodzi nazwa Michałek ?
Niestety nie mogę tego zdradzić. Jest to nasza tajemnica. Na pewno nie ma ona związku
z imieniem Michał Umówiliśmy się z chłopakami, że jeśli nasz zespół się rozpadnie to dopiero wtedy ujawnimy skąd pochodzi nazwa „Michałek”.
Pamiętasz swój pierwszy koncert?
Bardzo dobrze. Był fatalny. Przyjechaliśmy na festiwal, na którym następnego dnia mieliśmy zagrać nasz debiut. Umówiliśmy się, że będziemy uważać z alkoholem tak, żeby czuć się dobrze następnego dnia. Niestety umowa została złamana i popłynęliśmy w tango. Następnego dnia obudziłem się w nie swoim łóżku. Za to Michał, na swoje nieszczęście, obudził się
w swoim łóżku i niestety to łóżko, kolokwialnie mówiąc, pływało. Tego dnia nie czuliśmy się zbyt dobrze, ale weszliśmy na scenę i zagraliśmy to, co mieliśmy zagrać. Ludziom spodobał się nasz występ, jednak moim zdaniem był okropny. Teraz jesteśmy bardziej profesjonalni i nie popełniamy takich błędów jak wtedy.
Kto odpowiada w waszym zespole za tworzenie tekstu i muzyki?
Jeśli chodzi o teksty, to ja wszystko piszę. Natomiast muzykę komponujemy wspólnie. To wygląda tak, że ktoś przynosi motyw albo melodię i każdy dopisuje do tego coś więcej, w ten sposób powstają kawałki. Czasem ten proces trwa godzinę, a innym razem kilka tygodni.
W waszych utworach trudno jednoznacznie określić gatunek muzyczny. Więc jaki rodzaj muzyki właściwie gracie?
Na ten moment trudno mi jest powiedzieć jaki to gatunek, ponieważ w każdym naszym kawałku jest mieszanka wszystkiego. Kiedy zaczynaliśmy nagrywać, to te nasze początki były trochę punkowe. Z czasem postanowiliśmy popróbować nowych rzeczy i dalej próbujemy wdrażać nowe pomysły do naszych piosenek. Na pewno jest jeszcze przed nami dużo gatunków,
w których stworzymy piosenki.
22 lipca miała miejsce premiera waszego debiutanckiego albumu „świata zło”. Jak długo powstawała ta płyta?
Płyta powstawała 3 tygodnie w studiu. Był to grudzień 2020 roku. Jeździliśmy wtedy na sesje weekendowe do Końskich, gdzie było studio. Pomógł nam tam bardzo Mateusz Sałata, wokalista zespołu Hook. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tamtego okresu i z wyników naszej współpracy. Mateusz podpowiedział nam co zrobić, żeby ta płyta wyglądała jak wygląda i za to jesteśmy mu bardzo wdzięczni.
24 października miał miejsce wasz koncert w klubie Semafor w Skarżysku Kamiennej. Graliście wtedy charytatywnie, a zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na walkę
o życie 9 letniego Oliviera, który zmaga się ze złośliwym nowotworem móżdżku. Rozwijając swoją karierę możecie jednocześnie pomóc ludziom w potrzebie. To niezwykle dojrzałe i piękne.
Nie uważam siebie wcale za osobę dojrzałą, jednak kiedy jest taka możliwość, że mogę komuś pomóc, to to robię bez zastanowienia. Ta chęć pomocy zawsze jest i zawsze będzie. Myślę, że to świetnie, że możemy komuś pomóc, a jednocześnie rozwijać naszą pasję. Za nasze występy nie dostajemy za dużo, więc nie zależy nam szczerze mówiąc na pieniądzach. Tutaj pieniądze poszły na szczytny cel i jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy do tego dołożyć cegiełkę. Samo bycie w takim miejscu jak Semafor, jest dla nas czymś wspaniałym, bo przecież ten klub jest legendarny!
Grali tam Happysad, Kękę, Grubson, a teraz i Michałek.
Tak. Mamy nadzieję, że to nie była nasza ostatnia wizyta w tym miejscu i niesamowicie się
z tego cieszymy, że mogliśmy tam zagrać.
Macie w planach stworzenie kolejnego albumu?
Jeśli chodzi o album, to myślę, że niezbyt szybko, ponieważ wydanie płyty niesie za sobą bardzo duże koszty. Będziemy za to chcieli wydawać single. Planujemy tej jesieni wejść do studia, więc myślę, że jeśli dobrze pójdzie, to przed świętami wydamy nowy kawałek.
Macie już za sobą 2 lata działalności. Czy nadal odczuwacie stres, trudy w graniu przed publicznością ? Nauczyliście się grać bez presji?
Ta presja gdzieś tam nadal jest i ciężko żeby jej nie było. Kiedy wchodzisz na scenę i widzisz te wszystkie spojrzenia skierowane na ciebie, to trudno czasem zapanować nad emocjami. Jednak trzeba grać. Pamiętam nasze początki. Kiedy wchodziliśmy na scenę, to zaczynały nam się trząść ręce, nogi, głos się zapadał i to kiepsko wyglądało. Dwa lata i to doświadczenie, które zdobyliśmy, dają nam teraz większą pewność siebie i nie odczuwamy już takiego stresu jak wtedy. Oczywiście nadal popełniamy błędy, ale są one nie zauważalne przez widza. Nauczyliśmy się tak mylić, żeby tego ludzie w ogóle nie zauważyli.
Kiedy możemy spodziewać się waszego kolejnego występu?
Jeśli chodzi o nasze kolejne występy, to stoją one pod znakiem zapytania. Mamy teraz bardzo trudną sytuacje na świecie związaną z pandemią i bardzo trudno jest cokolwiek umówić. Kluby boją się bookować wydarzenia, bo nie wiadomo czy np. za tydzień rząd znowu wszystkiego nie zamknie. My dowiadujemy się o naszych koncertach na kilka tygodni przed danym wydarzeniem, a czasem nawet kilka dni przed. Na obecną chwilę nie mamy niczego zaplanowanego. Jeśli sytuacja się nie pogorszy, to myślę, że jakiś koncert zagramy, ale obecnie nie jestem w stanie powiedzieć gdzie to będzie, jak i kiedy.
Życzę wam żeby odbył się on jak najszybciej i było ich w miarę możliwości jak najwięcej.
My też mamy taką nadzieję, bo uwielbiamy występować i to niesamowite uczucie, spełniamy się w tym i kochamy to robić.
Skład Michałka:
Albert Wiatr — gitara solowa
Jakub Zięba — gitara, wokal
Michał Łutczyk — perkusja
Mateusz Radek — bas
Wiktor Winiarski – trąbka
Link do kanału zespołu Michałek na YT : https://www.youtube.com/channel/UCW11LVRIZ9Yj0MaEQedFsLw