Marsz Niepodległości — Tysiące ludzi przeszło ulicami Warszawy
Autorka: Aleksandra Kozubek
Uroczystość o charakterze państwowym
Legalność tegorocznego Marszu Niepodległości do ostatnich chwil stała pod dużym znakiem zapytania. Sąd Okręgowy oraz Sąd Apelacyjny uchyliły decyzję o rejestracji marszu jako wydarzenia cyklicznego, przez co Prokurator Generalny złożył do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną. Jednak ta, z powodów formalnych, została zwrócona do Sądu Apelacyjnego i nie została rozpatrzona przed 11 listopada. Ostatecznie jednak uroczystość, za sprawą Jana Józefa Kasprzyka, szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach zyskała status formalny, stając się legalnym zgromadzeniem o charakterze państwowym.
Trasa Marszu Niepodległości
Organizowana przez Roberta Bąkiewicza manifestacja przeszła tradycyjną trasą – zaczynając o godzinie 13:00 na Rondzie Dmowskiego, dalej idąc Alejami Jerozolimskimi, Rondem Charlesa de Gaulle’a i mostem Księcia Józefa Poniatowskiego, a kończąc na Stadionie Narodowym. Odbyło się również złożenie kwiatów przed popiersiem Ignacego Jana Paderewskiego. Całe wydarzenie zabezpieczane było przez Żandarmerię Wojskową oraz policję. Organizator szacuje, że w marszu brało udział około 150 tys. osób.
Nie obyło się bez incydentów
W relacji Patryka Michalskiego możemy przeczytać fragmenty przemówienia Roberta Bąkiewicza, gdzie mówi, m.in. o tym, że Polska toczy wojnę z Niemcami, którzy „energetycznie mają nas zabić […] doprowadzić do tego, że będziemy zabijać nienarodzone dzieci” oraz „chcą nam odebrać tożsamość, nawet płciową”. Słowa Roberta Winnickiego, posła Konfederacji również nie przeszły bez echa. Głośno wyraził swój sprzeciw dla sytuacji na granicy słowami: „Jeśli trzeba będzie strzelać, to wojsko polskie ma strzelać”. Innymi hasłami wykrzykiwanymi przez tłum narodowców były „USA centrum zła”, „precz z Unią Europejską”, czy też „homoseksualizm szkodzi zdrowiu”. Pojawiły się również obraźliwe transparenty wymierzone w społeczność LGBT. Grupa uczestników zdecydowała się na ksenofobiczne podpalenie flagi Niemiec, wykrzykując przy tym: „Za to, że sześć milionów nas k**** wymordowali, trzeba tę chamską flagę spalić. Podpalaj ją k****, podpalaj ją tę k****”. Spłonęła też tęczowa flaga, która następnie została opluta przez mężczyznę uczestniczącego w manifestacji oraz jego dziecko.