Futbol — nadal prawdziwy sport czy już tylko biznes?
Autor: W. Maj
Wszystko dla zysku
Sport to coś co od wieków łączy ludzi, daję mnóstwo szczęścia, powoduję nieraz dumę ale
i łzy smutku. Większość młodych chłopców chce zostać w dorosłym życiu sportowcem, a szczególnie piłkarzem. Ta sztuka udaję się tylko nielicznym, potrzeba wiele lat ciężkiej pracy, samozaparcia, a także dużo szczęścia. W dzisiejszych czasach piłkarz światowej klasy szybko staję się multimilionerem, a także międzynarodową gwiazdą. Nic tu nie dzieję się bez powodu. Piłka nożna generuje aż 80% ogólnych przychodów z całego sportu. Interesuje się nią ponad 4 miliardy ludzi na całym świecie, to przynosi za sobą ogromne konsekwencje. Największe kluby świata, takie jak Real Madryt czy Bayern Monachium, zarabiają rocznie wręcz niebotyczne pieniądze. Działają jak ogromne przedsiębiorstwa, nie mają już wiele wspólnego z tym jak wyglądały kluby piłkarskie kilkadziesiąt lat temu. W dzisiejszych czasach prezesi największych klubów w Europie, czy UEFA I FIFA, skupiają się tylko na tym, by osiągnąć jak największy zysk, futbol, jako sport i nauka wartości, zszedł ewidentnie na drugi plan.
Dlaczego kluby i piłkarze zarabiają tak ogromne pieniądze?
Wiele postronnych osób, a także fanów futbolu, zastanawia się i nieraz bulwersuje faktem, iż najlepsi piłkarze zarabiają przez miesiąc tyle, co większość z nas zarobi w ciągu całego życia. Nic jednak nie dzieję się bez przyczyny. Juventus Turyn nie płaci 60 milionów euro rocznie Cristiano Ronaldo, bo ma za dużo pieniędzy. Ten słynny Portugalczyk generuje rocznie dla tego klubu dużo większe przychody i to się po prostu im opłaca. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, skąd biorą się dokładnie przychody klubów i piłkarzy, a źródeł dochodu jest kilka. Największe zyski przynoszą środki wypłacane za prawa telewizyjne do pokazywana meczów danego klubu czy całej ligi. Następnym źródłem wielkiej gotówki są sponsorzy klubu — takie marki jak Audi, Fly Emirates czy Fiat, płacą kilkaset milionów euro za kontrakt podpisany na kilka lat, tylko za to, by slogan ich marki był na bandach reklamowych na stadionie, na koszulkach piłkarzy lub by sami zawodnicy jeździli na treningi tylko samochodami marki Audi, tak jest w przypadku np. Bayernu Monachium. Niebagatelne sumy przynoszą także dochody z samych dni meczowych — bilety nieraz kosztują po kilkaset euro, dodatkowo dochodzą przychody z zakupów gadżetów piłkarskich: koszulek, szalików, itd. Z kolei sama sprzedaż koszulek największych gwiazd futbolu, jak CR7 czy Messi, to przychody kilkudziesięciu milionów euro rocznie.
Dane oglądalności Bayernu Monachium w Polsce, to następny doskonały przykład jak wygląda dzisiejszy futbol i skąd biorą się w nim tak ogromne pieniądze. Okazuję się bowiem, że jeśli gra Lewandowski, oglądalność wzrasta o 400%. To dobitny dowód na to, że dzisiejsi fani futbolu oglądają mecze i kupują na nie bilety głownie po to, by zobaczyć swojego ulubionego zawodnika. Nic dziwnego zatem, że kluby płacą tak wysokie gaże swoim największym gwiazdom i chcą je zatrzymać za wszelką cenę. To gwarantuje im po prostu ogromne zyski. Zapowiada się , że w kolejnych latach pieniądze w futbolu będą jeszcze większe. Czy to dobrze? Niekoniecznie — według mnie powinny istnieć limity budżetowe, powinny zostać określone dokładne kwoty, ile powinien wynosić budżet roczny klubu piłkarskiego oraz ile maksymalnie może zarabiać piłkarz. Nadwyżki powinno się z kolei przeznaczać na rozwój szkolenia młodych zawodników, budowanie baz i infrastruktury piłkarskiej. Póki co kluby przeznaczają na te cele ułamek swoich nieograniczonych wręcz budżetów. Czy to się zmieni? Oby tak było, ale niestety na razie się na to zbytnio nie zanosi.
Pomysł Superligi
Kilka tygodni temu wszystkie sportowe media świata żyły informacją o stworzeniu projektu Superligi. Stworzyło go 12 najbardziej popularnych klubów na świecie. Największym założeniem tego projektu, było uatrakcyjnienie futbolu dla kibiców. Tak naprawdę celem było zmaksymalizowanie swoich zysków — obecnie najlepsze kluby świata grają ze sobą maksymalnie kilka razy na rok w Lidze Mistrzów. Superliga spowodowałaby, że takich meczów byłoby kilkadziesiąt rocznie, wszystko oczywiście po to by zwiększyć zyski z praw telewizyjnych, biletów, itd. Na szczęście spotkało się to z dużą krytyką ze strony kibiców, wynikało to z ich frustracji, że nie zostali nawet zapytani przez ich własne kluby o zdanie na ten temat. Mnóstwo osób wyszło na ulice Londynu, Manchesteru czy Liverpoolu. To spowodowało, że wszystkie kluby angielskie dzień po stworzeniu Superligi wycofało się z niej. W tej chwili z Superligi nie wycofały się tylko trzy kluby: Real Madryt, FC Barcelona i Juventus FC. Pozostaje mieć nadzieję, że ten projekt nigdy nie dojdzie do ostatecznego skutku, ponieważ zabija on idee sportu jeszcze mocniej, powoduje, że liczą się tylko największe kluby i największe zyski, a reszta nie ma znaczenia. UEFA oraz FIFA również mocno skrytykowały tą inicjatywę, chociaż te największe organizacje piłkarskie również mają swoje za uszami. Poparły one i nadal stoją murem za organizacją przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Katarze, mimo iż są tam notorycznie łamana prawa człowieka, a przy budowie stadionów zginęło już kilkaset pracowników. Powodem są oczywiście ogromne pieniądze płynące na konta UEFA i FIFA za organizację tego typu turniejów w takich krajach. Widzimy zatem jak na dłoni, że w obecnym futbolu niestety rządzą ogromne pieniądze, a sam piłka nożna i jej poziom sportowy przestaje mieć znaczenie.
Nadzieją wspólny dialog oraz prawdziwi kibice
Czy jest nadzieja, by w futbolu w najbliższych latach znowu najważniejszy był sport i wartości, które stały przy powstawaniu największych klubów świata? Wydaję się, że tak, chociaż bardzo potrzeba i ważny jest tutaj wspólny dialog o chociażby limitach budżetowych czy limitach płac, a także na co dokładnie są przeznaczane pieniądze klubów piłkarskich, ale również UEFA czy FIFA. Ten dialog musi być prowadzony nie tylko przez osoby związane z futbolem, ale także z osobami z innych dyscyplin sportowych, w których zarobki sportowców są wyraźnie mniejsze. Z władzami krajowymi i samorządowymi, bo one także często dofinansowują kluby, z właścicielami wielkich firm, które często są sponsorami klubów piłkarskich. W tym dialogu powinny wziąć udział praktycznie przedstawiciele wszystkich grup społecznych, ponieważ futbol wpływa na każdego z nas w mniejszym czy większym stopniu czy tego chcemy czy nie. Najlepszym przykładem tego jest sytuacja, kiedy przeprowadzano transfer Cristiano Ronaldo z Realu Madryt do Juventusu. Główny sponsor tego klubu – Fiat, musiał zwolnić tysiąc pracowników by znaleźć fundusze na przeprowadzenie tego transferu i opłacenie wielkiej gaży zawodnika i jego agenta. Widać zatem jak dzisiejszy futbol ma wpływ nawet na kogoś kto z pozoru może nie mieć nic z nim wspólnego, ale może odczuć konsekwencje jego działań. Ogromne nadzieje na to by futbol zmienił się na lepsze, można pokładać również w kibicach. Już przy projekcie Superligi pokazali, że piłka nożna i wartości z niej płynące są najważniejsze — dużo ważniejsze od prezesów czy osób zarządzających ich klubem. Te dwa czynniki, wspólny dialog i wielka rzesza kibiców, może spowodować, że futbol w kolejnych latach powróci w pewnym sensie do korzeni i będzie opierał się na swoich najlepszych wartościach. Pieniądze nie będą mniejsze, dochody będą najprawdopodobniej stale rosnąć, byle były one przeznaczane na rozwój całego sportu, dawały realne szanse na spełnianie marzeń młodych osób i gwarantowały nowe miejsca pracy, a nie na korupcję i niewyobrażalne pensje zawodników, które doprowadzają innych nieraz do bezrobocia. Piłka nożna daje mnóstwo radości naprawdę wielu osobom na całym świecie — mi również wiele razy go dała, powodowała łzy, dawała mnóstwo szczęścia, uczyła pokory. Oby futbol w kolejnych latach wrócił do swoich najlepszych wartości i nadal cieszył miliardy ludzi na całym świecie, bo jak kiedyś pięknie powiedział nasz święty Jan Paweł II,: „Ze wszystkich rzeczy mniej ważnych w życiu piłka nożna jest najważniejsza”.