Nikt nie zostanie sam
Autor: K. Burda
Wydarzenia jakie mogliśmy zaobserwować w ostatnim czasie, budzą w niektórych ogrom rozczarowania. Jednak w imieniu wielu — działają kobiety, które rzeczywiście chcą zmieniać świat. 15 listopada 2020 r. odbyła się konferencja prasowa, dotycząca represji wobec uczestników protestów. Wypowiadały się przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK) w Warszawie — Agnieszka Czerederecka, Karolina Gierdal, Marta Krzynówek oraz Klementyna Suchanow. Kobiety przedstawiły cztery różne tematy, nawiązując do represji jakie mają oraz miały miejsce w ostatnim czasie.
Agnieszka Czerederecka opowiedziała z jakim zachowaniem policjantów spotkała się podczas strajków. Działaczka wspomniała, że z początku asystowali oni strajki kobiet w Warszawie, jednak było to tylko początkowym pozorem. Policja po upływie paru godzin zmieniła nastawienie i zaczęła traktować uczestników strajków jak wrogów. Mundurowi grozili mandatami, legitymowali ich, nękali oraz straszyli wnioskami do sanepidu. Czerederecka nawiązała do historii Roberta Bąkiewicza — przedstawiciela Marszu Niepodległości, który za podpalenie mieszkania został wyprowadzony ze skutymi rękoma z przodu i przewieziony na komendę. Jej koleżanka (uczestniczka OSK w Pruszkowie), która skręciła rzekomo w złą uliczkę usytuowaną 200m od domu Pana Bąkiewicza, została skuta z rękoma z tyłu, a jej przewiezienie na komendę nie potoczyło się tak łagodnie i gładko, jak w przypadku przedstawiciela Marszu Niepodległości. Działaczka była oburzona zaistniałą sytuacją, gdyż zatrzymana uczestniczka została potraktowana prawdopodobnie w taki sposób, ponieważ Bąkiewicz bał się, że strajk kieruje się przeciwko niemu. — Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama. Jeśli zamkniecie, zatrzymacie jedną osobę, przyjdzie 100, 200, 300, tysiące osób następnych. Przyjdą po nią! — podsumowała swoją wypowiedź.
Następna wypowiadała się Karolina Gierdal — adwokatka udzielająca pomocy zatrzymanym podczas strajków kobiet. W trakcie demonstracji zatrzymano nie mniej niż 35 osób, a najwięcej z nich w nocy z 22 na 23 października. Adwokatka poinformowała, że aż 120 prawników w Warszawie działa w imię dobrej sprawy. Warszawska grupa prawników, której członkiem jest Gierdal, jest w stanie nawet w środku nocy świadczyć usługi prawne osobom zatrzymywanym. Uczestnicy OSK w Warszawie z początku byli spisywani za czynny udział w zbiorowisku, jednak z czasem zostawali zatrzymywani za obrazę funkcjonariuszy, czynną napaść cielesną na funkcjonariuszy, czy zniszczenie mienia ruchomego. Przeciw jednej osobie złożono nawet wniosek o tymczasowe zatrzymanie, ale został on odrzucony przez Sąd. Pojawiło się nawet zgłoszenie do Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT) o osobie, która podobno została pobita na posterunku policji. KMPT rzeczywiście odnotowało obrażenia na ciele osoby zgłaszającej. Zatrzymanemu rzekomo nie pozwolono skontaktować się z prawnikiem , ani osobą bliską podaną do kontaktu. Zdarzało się również, że osoby zatrzymywane zostawały przewiezione do nieodpowiedniej komendy, co utrudniało prawnikom udzielanie im pomocy. Adwokatka apeluje, że jeśli jest Wam sugerowany mandat, a jesteście przekonani, że nic złego nie zrobiliście, należy odmówić przyjęcia mandatu i zadzwonić pod numer antyrepresyjny w celu uzyskania porady prawnej.
Marta Krzynówek wypowiadała się na temat represji dotykającej uczniów szkół, studentów oraz kadry nauczycielskiej. Kobieta jest dumna, że aż 10 tysięcy uczniów, z ponad 40 szkół w Warszawie, brało udział w strajkach, wraz ze wsparciem nauczycieli oraz dyrektorów. Pojawiały się problemy w postaci zastraszania uczniów za udział w wydarzeniach oraz uniemożliwianie im swobodnej wypowiedzi na tematy, w które tak wierzą. Uczniom grożono nawet niedopuszczeniem do bierzmowania, a podczas zajęć zdalnych musieli oni zmieniać swoje zdjęcia profilowe, jeśli mieli ustawioną słynną błyskawicę. Pojawiły się opinie, że błyskawica jest symbolem satanistycznym. Nauczycieli straszono komisją dyscyplinarną za namawianie do protestów oraz usunięciem z zawodu. — Proszę nie dajcie się zastraszyć- apeluje przedstawicielka OSK Warszawa.
Spotkanie zamknęła wypowiedź Klementyny Suchanow, która wspomniała, że OSK działa już od 4 lat. Kobieta była zasmucona, że w ostatnim czasie wzrosła liczba osób poniżej 18 roku, która jest legitymowana, karana, ściągana na komendę. Jednak z dumą mówiła o tym, że młodzież jest bardzo aktywna. Działaczka OSK wspomina, że wciąż domagają się dymisji Przemysława Czarnka (Minister Edukacji i Nauki) — Jest to wstyd dla polskiego Państwa, że taki człowiek, zasiada na takim stanowisku. System Sam się zjada - mówiła Klementyna Suchanow. Kobieta obiecywała jednak, że nikt nie zostanie w tej sprawie sam.