
Cyberpunk 2077 — nierzeczywistość na wyciągnięcie rzeczywistej ręki? 6G jako katalizator nadchodzącej przyszłości.
Autor: M. Dylewski

W dzisiejszych czasach wszyscy zdążyliśmy się przyzwyczaić do natychmiastowej responsywności wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych. Poczynając od smartwatchy przechodząc przez smartfony, laptopy, komputery osobiste a kończąc na autonomicznych samochodach z pod szyldu Tesli[1] (drugiej generacji). Ponadto już od kilku lat na rynku elektroniki jasno zauważyć można występowanie ekosystemów poszczególnych firm. Dla przykładu Apple czy Samsung. Dzięki nowoczesnemu podejściu urządzenia danych korporacji kalibrują się wzajemnie bez potrzeby ingerencji ze strony użytkownika (np.: macbook i iphone). Nie jest to oczywiście nic nowego. Osoby interesujące się tematem doskonale wiedzą, iż piszę o IoT (Internet of Things) czyli Internet Rzeczy. Podstawą do działania takiej sieci jest mnogość urządzeń w niej występujących. Pozwala to na ciągłą oraz szybką wymianę danych pomiędzy nimi, a przede wszystkim daje możliwość efektywnej oraz bezprzewodowej łączności, bez której cały proces nie mógłby mieć miejsca. Od wielu lat przepustowość takich sieci, czyli ilość danych przesyłanych na sekundę, staje się coraz większa i to między innymi ten czynnik jest ściśle powiązany z ilością urządzeń w takim systemie. Obecnie mamy dostępne różne generacje komercyjnych technologii potrzebnych do takich działań. Piszę tu rzecz jasna o sieciach takich jak 1G, 2G, 3G, 4G etc. Dla przykładu sieć 1G może przesyłać dane o prędkości 2,4kbps. Jeżeli jedna strona dokumentu Microsoft Word posiada rozmiar w okolicach 20 bajtów natomiast 1 kilobajt równa się 1000 bajtów (na potrzebę prostszych obliczeń, przyjęty został system dziesiętny), oznacza to, że w przypadku sieci 1G jesteśmy w stanie przesłać w ciągu sekundy 120 stron wyżej wymienionego dokumentu. Niech to będzie nasz punkt odniesienia do dalszych rozważań w artykule. W przypadku drugiej generacji takiej sieci, czyli 2G, prędkość wzrosła niemalże dwudziestokrotnie, a mianowicie do 40kbps. Po szybkich obliczeniach można stwierdzić, iż 2400 stron dokumentu Microsoft Word przesyłanych jest przez taką sieć w ciągu jednej sekundy. Dla perspektywy przesył takiej ilości danych występuje w trakcie dwóch i pół przeciętnego ludzkiego mrugnięcia. Trzeba przyznać, iż magia liczb w tym wypadku jest wyjątkowo wciągająca. Jednak nie samą magią człowiek żyje.

Życie na fali
Co w takim razie jest nośnikiem takiej ilości informacji? Czy to iluzoryczna niewytłumaczalna siła? Nie. Są nimi radiowe fale elektromagnetyczne. Zgodnie z klasyfikacją ujętą przez Unię Europejską, występują w zakresie poniżej 3000 GHz[2]. Jeden Hertz jest to nic innego jak jeden pełny okres na sekundę. Z kolei okres jest to czas, w którym powtarza się sekwencja zmian. Możemy sobie to wyobrazić w bardzo prosty sposób. Jeśli rzucimy kamień w środek nienaruszonej tafli wody to od centrum miejsca upadku kamienia zaczną się rozchodzić fale w konkretnych odstępach. Tak właśnie zostaliśmy kreatorem lub kreatorką propagacji falowej. Nie wchodząc w meandry nauk związanych z falami elektromagnetycznymi, winniśmy wiedzieć na potrzeby technologii 3G, 5G itd., że mniejsze fale o wyższej częstotliwości są w stanie transportować większe ilości informacji z użyciem szybszej prędkości. Jednak tutaj napotykamy problem. Charakterystyka fal w wypadku omawianej technologii powoduje, że im mniejszych fal użyjemy, tym mniejszy będzie ich zasięg. Wiedząc, że nadawcami oraz odbiorcami tychże fal są takie urządzenia jak smartfony (a mogą być również pralki, mikrofalówki itd.), rysuje nam się potrzeba natężenia przestrzeni fizycznej właśnie taką elektroniką. Ujmując rzecz bardziej po ludzku, im więcej elektroniki z technologią bezprzewodowej transmisji informacji na m2 kuli ziemskiej, tym lepiej dla naszego systemu (więcej telefonów = lepiej dla nas). Dzięki temu sieć może działać. Jest to fundamentalna cecha potrzebna do współistnienia w cyfrowej rzeczywistości(rozwijana już od bardzo dawna).
Obecnie najnowszą komercyjną technologią bezprzewodowego przesyłu danych za pomocą takich sieci, dostępną na rynku, jest 5G. Jak podaje najnowszy Ericsson Mobility Report (listopad, 2020), oczekuje się, iż w roku 2026 na ziemi będzie 3.5 mld użytkowników tej sieci. Ponadto pod koniec roku 2020 ma to być 1 miliard, czyli około 15% populacji. Raport wspomina również, iż obecnie 69% czołowych operatorów telefonii komórkowej zaimplementowało 5G do swoich usług na cele komercyjne. Przepustowość łącza 5G w trakcie pobierania wynosi 20Gb/s natomiast wysyłania to 10Gb/s. Wracając do naszego dokumentu Microsoft Word, liczby te oznaczają, iż w trakcie jednej sekundy jesteśmy w stanie wysłać 250 000 pakietów danych o wadze 40 kilobajtów każdy. Jest to 600 000 000 jednostronnych dokumentów Microsoft Word. W ciągu tej samej sekundy z siecią możemy się podzielić ich podwójną ilością, czyli 1 200 000 000. Lecz aby to miało miejsce, zagęszczenie urządzeń obsługujących 5G musi wynosić 1 000 000 na kilometr kwadratowy. Jest to rzecz jasna związane z rodzajem fal o jakich wcześniej pisałem. Dla przypomnienia. Wyższa generacja sieci używa krótszych fal(o wyższej częstotliwości), krótsze fale efektywne są na mniejszych odległościach. Eliminacją tego problemu jest wyższe zagęszczenie urządzeń posiadających modemy 5G. Według dokumentu udostępnionego przez firmę Samsung do roku 2030 w światowym IoT ma być 500 miliardów urządzeń. W tym samym czasie nasz ziemski dom będzie zamieszkiwać około 8,5 miliarda ludzi. Daje to 59 razy więcej urządzeń niż nas samych. Czy to wystarczy do wizji Cyberpunkowego świata z hologramami lub omnifonami wyjętymi z książki „Hel3” Jarosława Grzędowicza? Oczywiście, że nie.
Jednak na odległym wirtualnym horyzoncie, w świecie niewidzialnych cyfrowych konstelacji, pojawia się nowy prorok, a jest nim kolejna generacja technologii, czyli 6G. Platforma ta ma zapewnić tzw. „Hyperconnectivity”. Termin ten oznacza, że niemalże wszystkie rzeczy będą się ze sobą komunikować. Nawet ubrania. Jest to rzeczywista wizja IoT. Brzmi wspaniale, nieprawdaż? To dopiero początek. Mimo że zbliżamy się do końca artykułu to przyśpieszymy niczym sygnały elektromagnetyczne na bezprzewodowych łączach przyszłości. Będzie to niemalże przejażdżka cyfrowym rollercoaster’erem. Radzę zapiąć wirtualne pasy i zwiększyć przepustowość neuronowych autostrad w naszej centralnej jednostce obliczeniowej.
[1] https://proline.pl/?n=elon-musk-tesli-nasze-pelni-autonomiczne-samochody-sa-teraz-bardzo-blisko
[2] https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/ALL/?uri=CELEX%3A32014L0053

Przyszłość już dzisiaj
W czasach teraźniejszych spotkać się możemy z takimi określeniami jak AR (Augmented Reality) oraz VR (Virtual Reality), czyli kolejno rozszerzona rzeczywistość oraz wirtualna rzeczywistość. W praktyce są to specjalne okulary często spotykane przy konsolach do gier. W tym wypadku jest to VR. Natomiast z AR możemy zapoznać się na przykład w najnowszych smartfonach od producenta Apple, świetnie przy tym utylizujących technologie lidaru(skanu przestrzennego 3D otaczającej nas rzeczywistości). Jednak co się stanie, gdy wpadniemy na szalony pomysł połączenia tychże technologii? Okaże się, iż nie jest to nic szalonego, ponieważ już dawno ktoś na to wpadł i będzie spełniał taką wizję. Realizacja kryje się pod nazwą XR (X Reality lub Cross Reality). Tak, będą to hologramy z Cyberpunk’a 2077, Star Treka, Łowcy Androidów, Metropolis, Akiry, Ghost In The Shell czy Ja, robot. Może jeszcze nie na skale tych, które wielkością przypominać będą olbrzymy okupujące największe wieżowce w mieście. 6G w tym wypadku umożliwi transmisje danych z prędkością 1Tbps (1000Gbps). Jak Państwo słusznie zauważyli, przyszedł czas na przywołanie punktu odniesienia, jakim jest dokument w programie Microsoft Word. Mianowicie, prędkość technologii 6G, zezwoli na przesył 60 000 000 000(60 miliardów) pojedynczych stron dokumentu w ciągu jednej sekundy. Odpowiedzią na potrzebę informacji o wyżej wymienionych liczbach są smartfony. W trakcie używania 6.7 calowego małego przenośnego komputera osobistego do wyświetlenia na nim hologramu wymagana jest przepustowość 0.58Tbps(zapotrzebowanie na generowanie holograficznych pikseli). Prócz większej ilości danych zmniejsza się również opóźnienie z jakim je przesyłamy do 0.1ms (1ms dla 5G). Wystarczy wyobrazić sobie naszego holograficznego bliźniaka na drugim końcu świata reagującego na nasze ruchy w czasie rzeczywistym. To prowadzi do wizji o ciekawych zastosowaniach takich możliwości. Przechodząc do generacji 6G. Zaczynamy korzystać z jeszcze krótszych fal, co stawia przed nami kolejne ograniczenia, ale na szczęście należymy do pomysłowego gatunku. Potrzebujemy jeszcze większej ilości urządzeń na kilometr kwadratowy, aby sieć działała płynnie. Jest to mianowicie 107. 10 razy więcej niż w przypadku 5G. W takiej sytuacji będziemy potrzebować anten zarówno wewnątrz mieszkań, jak i na zewnątrz(bloki, pokoje, domy, latarnie miejskie etc.). Pomóc ma tutaj przygotowana specjalnie na tę okazję implementacja „celowania” falami przez nadajniki, jak i odbiorniki („pencil point accuracy”). Selektywne dobieranie pasm w celu optymalizacji przepływu informacji (Technologia MIMO [Multiple Input Multiple Output] otwiera sposobność do odbierania i wysyłania wielu sygnałów jednocześnie). W tym wszystkim wielką rolę ma odegrać AI (sztuczna inteligencja), która korzystając z mocy obliczeniowej całej sieci będzie nią zarządzać w najbardziej możliwie wydajny sposób. Przyszłość w tym kierunku zostanie zagospodarowana przez ONAP (Open Network Automation Platform). Wszystko to wynika z wizji przedstawionej w dokumencie Samsunga. Jest to przyszłość, w której urządzenia stają się jednością na potrzeby sieci (podobnie działa Blockchain), dzielą się ze sobą możliwościami obliczeniowymi. Tutaj docieramy do kolejnej wątpliwości, a konkretnie mocy przerobowej przenośnych urządzeń, jak i prozaicznego problemu, czyli znajdujących się w nich baterii . Ilość wykonywanych zaawansowanych operacji obliczeniowych przez taki sprzęt o ile jest możliwa o tyle wymaga dużych zasobów energetycznych. W tej sytuacji problemem mogą być zbyt słabe ogniwa zasilające. W związku z powyższym Samsung dokonuje predykcji megatrendów w tej dziedzinie, a mają być nimi IoT na wielką skalę, nowoczesne zastosowanie AI czy łatwiejsza możliwość osiągania celów społecznych. Trudno się nie zgodzić.

Skosztować jutra
W takim razie puśćmy wodze wyobraźni, zanurzmy się w wirtualnym układzie nerwowym rzeczywistego życia (już od dawna budowanym). Wstajemy obudzeni krystalicznym, acz finezyjnym, cybernetycznym głosem naszego smart home, spersonalizowanym pod nasze indywidualne wymagania. Na podstawie wiedzy z wczoraj oraz jakości snu szczoteczka do zębów podaje nam informacje o ilości cykli potrzebnych do wyczyszczenia zębów, a w trakcie procesu ich mycia analizuje skład chemiczny jamy ustnej. W tym momencie ekspres do kawy wybiera jej najkorzystniejszy rodzaj, właściwą kompozycje dodatków oraz perfekcyjną temperaturę, wszystko aby nie zaburzyć delikatnej homeostazy organizmu. W transparentnych ekranach ukazuje się nam widok majestatycznych górskich szlaków, gdyż nasz sen nie był spokojny. W trakcie delektowania się poranną kawą naszym oczom ukazuje się hologram istoty opowiadający o najnowszych informacjach ze świata, szczególnie z tego co dzieje się na Marsie. Wszystko to subtelnym głosem, aby nie zakłócić jeszcze nie do końca wybudzonego ciała, jak i duszy. Po odzianiu się w ubrania, stale odczytującego parametry naszego organizmu, idziemy w kierunku pełni autonomicznego samochodu, który z daleka wita nas rewią świateł, niczym cieszący się na nasz widok piesek. Wsiadając opowiada nam dobry żart na lepszy początek dnia. Posiadając dane wszystkich pojazdów z miasta oraz informacji o tym, gdzie i w jakim momencie włączy się zielone światło, wybiera najlepszą trasę. W razie zmian przetwarza je w czasie rzeczywistym. Jednocześnie sugeruje jakie firmy na świecie rokują najlepiej pod kątem inwestycji. W razie potrzeby może porozmawiać jak stary dobry kolega. Wszystko to dzieje się bez jakiejkolwiek miejskiej kakofonii, gdyż nastała era samochodów elektrycznych. Jadąc mijamy ludzi, którzy prowadzą swoje indywidualne koncerty, wymachując rękami, jakby malowali wyrafinowane obrazy jakich nie powstydziłaby się sztuczna inteligencja. To właśnie omnifony. Wśród ludzi przechadzają się autonomiczne humanoidalne roboty. Co jakiś czas widać poruszające się brzegi gigantycznych wieżowców, jakby oddychały swoim rytmem. Nasz wzrok widzi nadajniko-transmitery MIMO, które układają swoje uszy w celu inteligentnego zarządzania otaczającą nas niewidzialną cyfrową pajęczyną uszytą z niewyobrażalnych ilości informacji. A u podstaw tego wszystkiego niepozorny kod binarny 01001101 01100101 01100011 01101000 01100001 01101110 01101001 01101011.
Warto wspomnieć o niedawnym wystrzeleniu na orbitę ziemską przez Chiny satelity zawierającego eksperymentalne technologie 6G[1]. Według BBC jest to pierwszy na świecie test 6G w przestrzeni kosmicznej. Satelita będzie testowała między innymi częstotliwość THz za pomocą której można przesłać nawet 115Gbps. Tym razem jednak nie uraczę Państwa liczbami w kontekście jednej strony dokumentu Microsoft Word. Nie mniej nie omieszkam dodać łyżki dziegciu do tej miodowej bomby. W Chinach znajduje się firma o nazwie „megvii” zajmująca się gromadzeniem oraz przetwarzaniem danych. Nic dziwnego, prawda? Jej założyciel nazwał jeden z projektów prowadzonych przez firmę „Skynet”.
Artykuł został napisany na podstawie dokumentu firmy Samsung „The Next Hyper-Connected Experience for All”.
[1] https://ia.acs.org.au/article/2020/china-launched-a-6g-satellite—so-what-.html