Przejdź do treści

The Midnight — Monsters

Autor: P. Ciszek

pack

Lata osiem­dzie­sią­te XX w. prze­ży­wa­ją od jakie­goś cza­su swo­isty rene­sans. Jed­nym z jego prze­ja­wów jest cho­ciaż­by popu­lar­ny net­fli­xo­wy serial Stran­ger Things. Jed­nak zanim owa pro­duk­cja porwa­ła rze­sze fanów, kli­mat lat 80. był dostar­cza­ny melo­ma­nom za pośred­nic­twem gatun­ku syn­th­wa­ve, któ­ry moż­na zna­leźć w sie­ci tak­że pod nazwą new retro wave. I wła­śnie do tej kate­go­rii zali­cza się recen­zo­wa­ny prze­ze mnie album.

“The Mid­ni­ght” to ame­ry­kań­sko-duń­ski duet powsta­ły w 2012 roku w Los Ange­les. Wli­cza­jąc pierw­szy EP wyda­li do tej pory sześć albu­mów, na któ­rych nie­ustan­nie odwo­łu­ją się do este­ty­ki muzycz­nej lat 80. Oczy­wi­ście mowa tu o este­ty­ce typo­wej dla pół­noc­no­ame­ry­kań­skiej sce­ny muzycznej.

Mon­sters to nie­ja­ko kon­ty­nu­acja poprzed­nie­go albu­mu Kids z 2018 roku. Upływ cza­su zmie­nił tytu­ło­we „dzie­cia­ki” w nasto­lat­ków z typo­wy­mi dla nich pro­ble­ma­mi. Sły­chać to w war­stwie tek­sto­wej, cho­ciaż nie oszu­kuj­my się – nie o tek­sty cho­dzi w syn­th­wa­ve. Pierw­szy utwór jest bar­dzo krót­ki i nosi wie­le mówią­cą nazwę Intro. Zasad­ni­czo są to odgło­sy włą­cza­ne­go kom­pu­te­ra oraz łącze­nia się z inter­ne­tem za pośred­nic­twem mode­mu. Coś co może wywo­łać nagły atak nostal­gii wśród poko­le­nia 30+.

Dru­gi utwór — Ame­ri­ca Onli­ne, tytu­łem bez­po­śred­nio nawią­zu­je do gigan­ta sie­cio­we­go lat 90., któ­ry dostar­czał inter­net milio­nom ame­ry­ka­nów. Znaj­dzie­my tu typo­we, synthwave’owe brzmie­nie dobrze zna­ne fanom gatun­ku. Pozo­sta­łe utwo­ry tak­że nie odbie­ga­ją moc­no od kon­wen­cji, ale część z nich zasłu­gu­je na kil­ka słów wię­cej. Dre­am away zawie­ra nie­ty­po­we dla gatun­ku etnicz­ne brzmie­nia i prze­no­si nas w nie­co afry­kań­skie kli­ma­ty. W ambien­to­we nuty ude­rza­ją nato­miast deli­kat­ne The Search for Ecco oraz nie­co gło­śniej­sze Helve­ti­ca, któ­re ma w sobie cie­ka­we zakłó­ce­nia symu­lu­ją­ce magne­to­fon. Z kolei Deep Blue ura­czy nas elek­try­zu­ją­cym sak­so­fo­nem przy­wo­łu­ją­cym na myśl Vam­pi­res z 2016 roku. W komen­ta­rzach na YouTu­be żar­to­bli­we okre­śla­ny jak „saxu­al abu­se”. Tra­dy­cyj­nie dla zespo­łu, więk­szość utwo­rów posia­da war­stwę wokal­ną, co nie jest stan­dar­dem w new retro wave. Album to bar­dzo uda­ne dzie­ło sztu­ki muzycz­nej i myślę, że ugrun­tu­je pozy­cję duetu na sce­nie tego gatunku.

Mógł­bym dłu­go roz­wo­dzić się nad „miod­no­ścią” twór­czo­ści “The Mid­ni­ght”, ale szko­da na to cza­su. Po pro­stu sprawdź­cie sami czy syn­th­wa­ve jest odpo­wied­nim gatun­kiem dla Was.

OCENA: 8/10

8/10