Jak przestać się bać?
Autorka: E. Błońska
Strach to naturalne uczucie, które towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Jednak w dzisiejszych czasach strach bywa nasilony wieloma czynnikami, takimi jak: praca, stres, presja otoczenia, znajomych czy rodziny. Na pytanie jak poradzić sobie z lękami odpowiada w książce „Jak przestać się bać’’ dr Ellen Hendriksen – psycholożka kliniczna, której praca polega na pomocy w opanowywaniu leku społecznego.
Czego najczęściej się boimy? Tego, że ludzie w naszym otoczeniu zauważą oznaki naszego lęku – drżący głos, pot na ubraniu, trzęsące się dłonie, rumieńce czy jąkanie. Lękamy się także o swój wygląd – nie czujemy się atrakcyjni w swoim ciele, boimy się opinii innych na ten temat. Możemy też wyobrażać sobie, że nie jesteśmy wystarczająco lubiani albo też, że brak nam charakterystycznej osobowości i nie mamy szans na zrobienie dobrego wrażenia w towarzystwie.
Czy zamiast ryzykować lepiej się schować? Zdecydowanie nie. Ludzie boją się tzw. obnażenia, czyli tego, że ktoś zauważy to, co wystraszeni myślą o sobie. A potem przyzna im rację, potwierdzając ich często błędne spostrzeżenia. Lęk społeczny nie polega na samym strachu przed ocenami innych. Dowiedzmy się więc na czym.
Wewnętrzny krytyk to głos, który mówi nam, co w danej społecznej sytuacji może się przydarzyć. Zwykle to negatywne myśli — że powinie nam się noga i coś się nie uda. Często zadręczają nas myśli o jakiejś sytuacji, która w naszych oczach nie wypadła najlepiej. Myślimy o możliwie najgorszych wydarzeniach, które mogą się pojawić na zaplanowanych spotkaniach czy występach publicznych. Krytyk wewnętrzny podcina nam skrzydła.
W naszych głowach stale toczy się proces — jak na sali sądowej. Ma się w nim okazać czy nasze obawy sprawdzą się czy nie. Gdy uruchamia się wewnętrzny krytyk, należy wprowadzić nowy standard myślenia polegający na skupieniu się konkretach. Jeśli myślimy, że podczas pewnego wystąpienia wszyscy uznają nas za głupiego, należy wymienić osoby, które mogą tak stwierdzić i z jakiego powodu. Jeżeli zadręczamy się myślami, że nie damy rady podołać danemu wyzwaniu, to sami sprowadzamy na siebie większe prawdopodobieństwo porażki. Trzeba więc myśleć pozytywnie, wierzyć w siebie, szukać aspektów, w których czujemy się pewnie.
Ellen Hedriksen proponuje w krytycznych, lękowych sytuacjach pewne ćwiczenie. Po pierwsze, uzupełniamy zdanie: Kiedy (i tu wpisujemy sytuację społeczną, w której czujemy się niepewnie) stanie się jasne, że (i tu wpisujemy to, co wytyka nam krytyk wewnętrzny). Następnie odpowiadamy sobie na pytania: Jak wielką szkodę by mi to rzeczywiście wyrządziło? Czy to naprawdę będzie życiowy kataklizm czy tylko tak mi się wydaje? Jakie jest prawdopodobieństwo, że do tego dojdzie? Co jest bardziej realne? I na koniec: Jak można sobie z tym poradzić? (Być może rodzina, przyjaciele czy jakieś instytucje mogą nam pomóc w naszym problemie).
Dr Hendriksen podkreślała, że najważniejszy jest pierwszy krok, a pewność siebie zawsze przyjdzie. Panika jest najsilniejsza na samym początku sytuacji stresowej, po ok. minucie zaczyna ustępować i stres zanika. Najważniejsze to być odważnym i nie odpuszczać. Warto też przekierowywać uwagę na zewnątrz. Zabieg ten polega na tym, że rozmawiając z ważną osobą nie skupiamy się na tym jak my wypadniemy przed rozmówcą, ale na słowach, gestach, samych pytaniach i reakcjach drugiego człowieka. Nie wolno koncentrować się na tym, co nam nie wychodzi.
Jak pokonać lęk społeczny?
- Zasada 3 sekund – po dołączeniu do grupy znajomych, warto w ciągu 3 sekund zagadać. Może to być zwyczajne „cześć co u was”. Im szybciej sami zaczniemy rozmowę, tym lepiej.
- Szybkie działania – mimo, że boimy się czegoś powiedzieć czy cos zrobić, działajmy szybko, a pewność siebie sama przyjdzie po kilku sekundach. Strach zniknie.
Lęk społeczny może trwać kilka sekund, ale może także towarzyszyć ludziom przez całe życie. Zmusza do siedzenia „w kącie”. To strach przed tym, że ludzie zobaczą u nas jakieś wady i z tego powodu nas odrzucą. Lęk społeczny ogranicza i to nie ulega wątpliwości. Przynosi jedynie smutek i samotność. Może wraz z pierwszymi promieniami słońca nadszedł czas na zmiany i pozytywne myślenie? Przestańmy się bać!