Przejdź do treści

Hong Kong(香港): nowoczesne, azjatyckie polis

Autor: K. Brożyna

miasto_pierwszezdjęcie

Azja to kon­ty­nent nowych moż­li­wo­ści, dyna­micz­ne­go roz­wo­ju oraz nie­zwy­kłe­go bogac­twa kul­tu­ro­we­go. To wła­śnie XXI wiek, zda­niem wie­lu eks­per­tów, będzie wie­kiem Azji, a szcze­gól­nie Chin. Dosko­na­łe śro­do­wi­sko do roz­wo­ju oraz opty­mi­stycz­na wizja przy­szło­ści umoż­li­wi­ła i umoż­li­wia roz­kwit pereł­kom, na któ­re z zazdro­ścią i nie­po­ko­jem patrzą nawet wyso­ko roz­wi­nię­te potę­gi świa­ta zachod­nie­go, w tym Sta­ny Zjednoczone.

Histo­ria jed­ne­go z cie­kaw­szych two­rów poli­tycz­nych owe­go kon­ty­nen­tu będzie głów­nym tema­tem niniej­szych roz­wa­żań. Hong Kong. Jak powstał? W jaki spo­sób osią­gnął tak spek­ta­ku­lar­ny poziom roz­wo­ju? Kim tak napraw­dę czu­ją się Hong­koń­czy­cy? Co ozna­cza poję­cie „jed­no pań­stwo dwa sys­te­my”? Czym była rewo­lu­cja para­sol­ko­wa? Udaj­my się zatem w podróż po Hong Kongu.

 

Histo­ria zdo­by­cia autonomii

Zacznij­my od począt­ku. Gdzie zatem ”pach­ną­ce mia­sto”, co jest dosłow­nym tłu­ma­cze­niem nazwy Hong Kong, a szcze­gól­nie nowo­żyt­na część jego histo­rii ma swe korze­nie? Hong Kong został ode­rwa­ny od Cesar­stwa Chiń­skie­go na sku­tek kon­flik­tu chiń­sko-bry­tyj­skie­go, nazwa­ne­go pierw­szą woj­ną opiu­mo­wą i pod­pi­sa­nia w 1842 roku trak­ta­tu w Nan­ki­nie. Licz­ne pro­ble­my wewnętrz­ne, a co za tym idzie sła­bość Chin, zosta­ły wie­lo­krot­nie wyko­rzy­sta­ne pod koniec XIX wie­ku przez mocar­stwa zachod­nie. Wiel­ka Bry­ta­nia bar­dzo ocho­czo wzmac­nia­ła swe inte­re­sy w tym rejo­nie świa­ta. Kolej­ne zauwa­żal­ne kon­se­kwen­cje poja­wi­ły się kil­ka­dzie­siąt lat póź­niej, kie­dy Bry­tyj­czy­cy w 1898 roku wydzier­ża­wi­li od dyna­stii Qing, tzw. “nowe tere­ny” na okres 99 lat, któ­re ze wzglę­du na swo­je umiej­sco­wie­nie sta­ły się inte­gral­ną czę­ścią Hong Kon­gu (była to m.in część pół­wy­spu Koulun, w tym licz­ne wyspy jak Lan­tau, Nanya Dao czy Cheung Chau). 

Dzię­ki usta­le­niom z dru­giej poło­wy XX wie­ku Hong Kong powró­cił w gra­ni­ce Chiń­skiej Repu­bli­ki Ludo­wej. Posia­da on jed­nak spo­rą auto­no­mię we wszyst­kich kwe­stiach, oprócz poli­ty­ki zagra­nicz­nej oraz sił zbroj­nych, taki stan ma trwać do roku 2047, kie­dy to pla­no­wa­ne jest cał­ko­wi­te zjednoczenie.

 

Suk­ces i jego źródła

Po wpro­wa­dze­niu histo­rycz­nym spójrz­my na współ­cze­sny Hong Kong.

Jak z małej rybac­ko-rol­ni­czej wio­ski stał się cen­trum świa­to­wych finan­sów oraz potęż­nym por­tem, wręcz klu­czo­wym w tym rejo­nie świata?

Hong Kong był jed­nym z czte­rech “tygry­sów azjatyckich”(oprócz Hong Kon­gu zali­cza­my do nich też Sin­ga­pur, Taj­wan i Korea Połu­dnio­wa), któ­re w latach pięć­dzie­sią­tych XX wie­ku dzię­ki refor­mom gospo­dar­czym roz­po­czę­ły pro­ces zmian, któ­re przy­czy­ni­ły się do ogrom­ne­go roz­wo­ju we wszyst­kich płasz­czy­znach. W latach dzie­więć­dzie­sią­tych Hong Kong zaczął sta­wać się cen­trum świa­to­wych finan­sów, roz­wi­ja­jąc przy tym nie­sa­mo­wi­cie swój port.

 

Port mają­cy dostęp do Morza Połu­dnio­wo­chiń­skie­go, któ­rym rocz­nie prze­pły­wa 1/3 świa­to­wych towa­rów. Głę­bo­kie wody spra­wia­ją, że posia­da on ide­al­ne warun­ki do cumo­wa­nia i obsłu­gi wszyst­kich rodza­jów stat­ków. Jest to jeden z naj­bar­dziej ruchli­wych por­tów na świe­cie, zarów­no w kwe­stii prze­wo­żo­nych ładun­ków jak i pasa­że­rów. Wie­lo­krot­nie poja­wiał się na pierw­szym miej­scu zesta­wie­nia naj­więk­szych por­tów nasze­go świata.

 

Trze­ba wspo­mnieć rów­nież o szcze­gól­nym poło­że­niu Hong Kon­gu w Del­cie Rze­ki Per­ło­wej. Jest to miej­sce zna­czą­ce z kil­ku powo­dów. Powsta­ją­ce tam mega­lo­po­lis jest naj­więk­szym ośrod­kiem prze­my­sło­wym świa­ta. For­mą reali­za­cji chiń­skich marzeń, ambi­cji i pra­co­wi­to­ści. Ponad­to od 1978r., czy­li roz­po­czę­cia rewo­lu­cji, 30% inwe­sty­cji zagra­nicz­nych w Chi­nach była loko­wa­na wła­śnie w tym regio­nie. Per­spek­ty­wy są ogrom­ne, a Hong Kong sta­no­wi część pla­nów dal­sze­go rozwoju.

 

Mia­sto ze wzglę­du na przy­ja­zną dla biz­ne­su poli­ty­kę finan­so­wą zaj­mu­je czo­ło­we miej­sca w wie­lu ran­kin­gach gospo­dar­czych. Od lat znaj­du­je się na szczy­cie Index of Eco­no­mic Fre­edom czy­li indek­su opi­su­ją­ce­go poziom wol­no­ści gospo­dar­czej. Hong­koń­czy­cy posia­da­ją wła­sną walu­tę, któ­rą jest Dolar Hong­Kon­gu, będą­cy jed­ną z naj­czę­ściej uży­wa­nych walut na świe­cie. Ponad­to zaj­mu­je on dru­gie miej­sce pod wzglę­dem miast, posia­da­ją­cych naj­więk­szą licz­bę miliar­de­rów (w 2020 roku było ich tutaj aż 71). War­to odno­to­wać, że jest tam też wię­cej wie­żow­ców niż w jakim­kol­wiek innym mie­ście świata.

 

Jak przy­jaź­ni dla biz­ne­su są Hong­koń­czy­cy? Otóż przed­się­bior­ca pro­wa­dzą­cy swo­je inte­re­sy na tere­nie mia­sta może doko­nać reje­stra­cji, aż do mie­sią­ca po roz­po­czę­ciu pro­wa­dze­nia swej dzia­łal­no­ści. W porów­na­niu do pol­skiej rze­czy­wi­sto­ści brzmi to przy­naj­mniej bajkowo.

problemy_mieszkaniowe3

Mia­sto nie aż tak idealne?

Wbrew pozo­rom Hong Kong nie jest jed­nak rajem. Ogrom­ny pro­blem sta­no­wi brak miesz­kań, ze wzglę­du na bar­dzo ogra­ni­czo­ną powierzch­nię budow­la­ną i znacz­ną licz­bę chęt­nych do zamiesz­ka­nia w tej aglo­me­ra­cji. Nie­trud­no wywnio­sko­wać, że pro­wa­dzi to do gigan­tycz­ne­go wzro­stu cen miesz­kań. Żyje tam 7.5 milio­na osób, w zagęsz­cze­niu wyno­szą­cym 7140 osób/km², co jest jed­nym z naj­wyż­szych wyni­ków w ska­li świa­ta. Pomi­mo ogrom­ne­go bogac­twa nie­rów­no­ści eko­no­micz­ne w spo­łe­czeń­stwie naro­sły do naj­więk­sze­go pozio­mu od 45 lat. Naj­bo­gat­si pła­wią się w luk­su­sach oku­pu­jąc skle­py Guc­ci, a z dru­giej stro­ny naj­bied­niej­si wal­czą choć­by o kil­ku­me­tro­wy barak (przy­po­mi­na­ją­cy ze wzglę­du na swe kształ­ty trum­nę), w któ­rym mogli­by zamiesz­kać. Cena “mini” miesz­kań o powierzch­ni zale­d­wie kil­ku­na­stu m² nie­rzad­ko oscy­lu­je wokół 500 tysię­cy dola­rów. Wła­dze pró­bu­ją roz­wią­zać nara­sta­ją­cy pro­blem. Brak tutaj jed­nak łatwych roz­wią­zań. Do 2027 pla­nu­je się wybu­do­wać oko­ło 500 tysię­cy miesz­kań pań­stwo­wych. Jak wła­dze pora­dzą sobie z bra­kiem powierzch­ni budow­la­nej? Naj­bar­dziej odważ­ne pro­jek­ty mówią o stwo­rze­niu gru­py sztucz­nych wysp, nato­miast jest to bar­dzo dro­gie roz­wią­za­nie. Ponad­to szko­dli­we dla lokal­ne­go śro­do­wi­ska i przede wszyst­kim wyma­ga cza­su, któ­re­go Hong Kong nie ma. Brak miej­sca przy­czy­nia się tak­że do znacz­nych ogra­ni­czeń w sfe­rze trans­por­tu. Posia­da­nie samo­cho­du jest wyjąt­ko­wo dro­gie i wręcz eks­klu­zyw­ne, dla­te­go na uli­cach miast ujrzy­my jedy­nie nie­sa­mo­wi­cie dro­gie i pre­sti­żo­we auta. W zależ­no­ści od rodza­ju pojaz­du, opła­ta za pierw­szą reje­stra­cję wyno­si przy­naj­mniej 40 proc. jego war­to­ści, za droż­sze samo­cho­dy trze­ba pła­cić jesz­cze wię­cej. Rząd Hong­kon­gu oczy­wi­ście pro­mu­je trans­port miej­ski. Któ­ry jest tam dosko­na­le roz­wi­nię­ty. Według poda­wa­nych danych aż 90% podró­ży jest wyko­ny­wa­nych z uży­ciem wła­śnie komu­ni­ka­cji publicz­nej. Ceny bile­tów są dość zbli­żo­ne do tych, któ­re zna­my z pol­skie­go metra.

 

Jeden kraj, dwa systemy

Klu­czo­wą kwe­stią dla Hong­koń­czy­ków jest ich rela­cja z kon­ty­nen­tal­ny­mi, chiń­ski­mi brać­mi, któ­ra wciąż spę­dza wie­lu z nich sen z powiek.

Lata osiem­dzie­sią­te poprzed­nie­go stu­le­cia były w tej mate­rii nie­zwy­kle istot­ne. Wła­śnie wte­dy jeden z przy­wód­ców mają­cych fun­da­men­tal­ny wpływ na histo­rię współ­cze­snych Chin, Deng Xia­oping, sfor­mu­ło­wał dok­try­nę “jeden kraj, dwa sys­te­my” odno­szą­cą się szcze­gól­nie do Hong Kon­gu, Taj­wa­nu oraz Makau. Zakła­da ona funk­cjo­no­wa­nie obsza­rów o ustro­ju kapi­ta­li­stycz­nym z sze­ro­ką auto­no­mią, wcho­dzą­cych jed­nak w skład ChRL. Owa Idea była rów­nież kon­se­kwen­cją roz­mów z pań­stwa­mi spra­wu­ją­cy­mi wła­dze nad tymi tery­to­ria­mi w przeszłości. 

Hong­kong posia­da wła­sny sys­tem praw­ny oraz sądow­ni­czy. Wła­dza usta­wo­daw­cza, wyko­naw­cza i sądow­ni­cza nale­ży do rzą­du lokal­ne­go. Mimo że rząd w Peki­nie odpo­wia­da wyłącz­nie za obro­nę mili­tar­ną i spra­wy zagra­nicz­ne, region wystę­pu­je czę­sto jako samo­dziel­ny członek 

w mię­dzy­na­ro­do­wych orga­ni­za­cjach jak np. Świa­to­wa Orga­ni­za­cja Han­dlu (WTO). Hong Kong posia­da tak­że pew­ne swo­bo­dy w zakre­sie języ­ka urzę­do­we­go, dla­te­go dużo łatwiej jest tutaj nawią­zać kon­takt z miesz­kań­ca­mi w języ­ku angiel­skim niż w Chi­nach kontynentalnych.

protesty4

Tygrys w cie­niu czer­wo­ne­go smoka

Na “papie­rze” wszyst­ko wyglą­da roz­sąd­nie — peł­ne wcie­le­nie Hong Kon­gu nastą­pi w momen­cie, gdy Chi­ny nad­ro­bią powsta­łe przez lata róż­ni­ce. Nato­miast życie poka­zu­je, że Chiń­ska Par­tia Komu­ni­stycz­na uwiel­bia zwal­czać nie­wy­god­ne dla niej kon­cep­cje i nie­ko­niecz­nie inte­re­su­je ją demo­kra­cja oraz wsze­la­ko poj­mo­wa­na wol­ność w wyda­niu Hong­koń­skim. Chiń­scy komu­ni­ści podej­mu­ją sze­reg dzia­łań ogra­ni­cza­ją­cych auto­no­mię, co oczy­wi­ście powo­du­je opór i licz­ne nie­po­ko­je spo­łecz­ne w tym bru­tal­nie “roz­ga­nia­ne” pro­te­sty, któ­rych na prze­strze­ni ostat­nich lat było bar­dzo wie­le. Naj­gło­śniej­sze w ostat­nim cza­sie były pro­te­sty z 2014 roku zwa­ne “rewo­lu­cją para­so­lo­wą”. Hong­koń­czy­cy zare­ago­wa­li wte­dy na pró­bę znacz­nej chiń­skiej inge­ren­cji w prze­bieg demo­kra­tycz­nych wybo­rów w mie­ście. Ogło­szo­no, że 2–3 kan­dy­da­tów w wybo­rach na człon­ka lokal­ne­go rzą­du (w 2017 roku) zosta­nie wska­za­nych przez spe­cjal­ny komi­tet nomi­na­cyj­ny pod­le­ga­ją­cy ChRL. Był to impuls do roz­po­czę­cia straj­ków w całym mie­ście. Doma­ga­no się dymi­sji ówcze­sne­go sze­fa autonomii 

i prze­pro­wa­dze­nia demo­kra­tycz­nych wybo­rów. W odpo­wie­dzi poli­cja zare­ago­wa­ła zde­cy­do­wa­ną inter­wen­cją. Doszło do uży­cia gazu wobec pro­te­stu­ją­cych, któ­rzy chcąc się chro­nić utwo­rzy­li barie­rę z para­so­lek. Para­so­lek, któ­re sta­ły się sym­bo­lem ruchu wal­czą­ce­go o nie­pod­le­głość i posza­no­wa­nie demo­kra­tycz­nych praw Hong Kon­gu. Nawet w sztu­ce lokal­nych arty­stów zna­la­zło się dla nich miej­sce (powstał m.in pomnik męż­czy­zny trzy­ma­ją­ce­go para­sol­kę oraz kil­ka “rzeźb” łączą­cych w sobie kil­ka­dzie­siąt z nich). Podej­mo­wa­no pró­by zacho­wa­nia dzieł, ale nie było to łatwe ze wzglę­du na brak przy­chyl­no­ści oko­licz­nych muze­ów. W zeszłym roku na uli­ce Hong Kon­gu wyszło ‑według lokal­nych sza­cun­ków- dwa milio­ny ludzi (miesz­ka tam oko­ło 7,5 milio­na miesz­kań­ców, co poka­zu­je ska­lę zja­wi­ska) sprze­ci­wia­ją­cych się wpro­wa­dze­niu pra­wa eks­tra­dy­cyj­ne­go. Według jego zapi­sów chiń­skie wła­dze otrzy­ma­ły­by narzę­dzie do sądze­nia czę­ści prze­stęp­ców, któ­rzy zamiast na tere­nie Hong Kon­gu byli­by sądze­ni w Chi­nach kon­ty­nen­tal­nych. Oba­wy budzi­ła kwe­stia moż­li­wych repre­sji gro­żą­cych dzia­ła­czom demo­kra­tycz­nym z Hong Kon­gu. Pro­te­sty i tym razem nie mia­ły jedy­nie poko­jo­we­go wymia­ru, doszło do licz­nych starć z poli­cją, któ­ra uży­ła pałek, gazu pie­przo­we­go, gumo­wych kul i arma­tek wod­nych wobec demon­stru­ją­cych. Stu­den­ci doko­na­li też wte­dy słyn­ne­go prze­ję­cia gma­chu poli­tech­ni­ki, któ­rzy bro­ni­li się przed poli­cją uży­wa­jąc łuków czy bute­lek z ben­zy­ną. Nato­miast w 2020 pro­te­sty doty­czy­ły wpro­wa­dze­nia pra­wa mogą­ce­go skut­ko­wać nawet karą doży­wot­nie­go poba­wie­nia wol­no­ści za “prze­stęp­stwa zwią­za­ne z dzia­łal­no­ścią wywro­to­wą, sepa­ra­ty­stycz­ną, ter­ro­ry­stycz­ną i zmo­wy z zagra­nicz­ny­mi siła­mi w celu pod­wa­że­nia bez­pie­czeń­stwa pań­stwa”. Jak widać sytu­acja poli­tycz­na jest poważ­na i cały czas ule­ga pogor­sze­niu. Chiń­czy­cy zna­jąc swój ogrom­ny poten­cjał reali­zu­ją swój cel, uświę­ca­ją­cy uży­te przez nich środki.

 

Kim jest ”Hong­kon­ger”?

Lata roz­łą­ki z Chi­na­mi kon­ty­nen­tal­ny­mi i otwar­cie na war­to­ści zachod­nie zde­cy­do­wa­nie przy­czy­ni­ło się do budo­wy odmien­no­ści kul­tu­ro­wej wśród Hong­koń­czy­ków, mimo że to nadal Chiń­czy­cy, to zupeł­nie inni, wycho­wa­ni w świe­cie odmien­nych war­to­ści. Postę­pu­ją­ce pro­ce­sy ewo­lu­cji toż­sa­mo­ści widać szcze­gól­nie wśród mło­dych Hong­koń­czy­ków. W 2019 roku Uni­wer­sy­tet Hong­kon­gu prze­pro­wa­dził bada­nie tele­fo­nicz­ne na gru­pie 1015 przy­pad­ko­wych miesz­kań­ców mia­sta. Wyni­ki oka­za­ły się histo­rycz­ne — pierw­szy raz od 1997 zano­to­wa­no naj­niż­szy poziom miesz­kań­ców, któ­rzy iden­ty­fi­ku­ją się jako Chiń­czy­cy. W ankie­cie 53% respon­den­tów odpo­wie­dzia­ło, że czu­je się Hong­koń­czy­ka­mi, pod­czas gdy za Chiń­czy­ków uwa­ża się jedy­nie 11%. Co cie­ka­we, aż 90% ankie­to­wa­nych w wie­ku 18–29 zapy­ta­nych czy są dum­ni z bycia oby­wa­te­lem Chin odpo­wie­dzia­ło “nie”. Jakie zatem są wnio­ski? Mło­dzi Hong­koń­czy­cy nie chcą postę­pu­ją­cej inte­gra­cji z Chi­na­mi kon­ty­nen­tal­ny­mi. Przez lata ode­rwa­nia wytwo­rzy­li oni wła­sną toż­sa­mość, któ­ra uosa­bia w sobie war­to­ści takie jak demo­kra­cja czy wol­ność sło­wa. Wizja peł­nej inkor­po­ra­cji do roku 2047 wyda­je się być zatem nie­sa­mo­wi­cie trud­na. W 2014 roku wspar­cia w sym­bo­licz­ny spo­sób Hong­koń­czy­kom udzie­lił Oxford English Dic­tio­na­ry. Doda­jąc do nie­go poję­cia “Hong­kon­ger”, czy­li miesz­kań­ca oraz “Hong Kon­ge­se”, czy­li przy­miot­ni­ka opi­su­ją­ce­go wszyst­ko co ma zwią­zek z mia­stem, pod­kre­śla­jąc tym samym odmien­ność tej społeczności.

 

Zie­mia niczyja

Mogło­by się wyda­wać, że nie ma na świe­cie miejsc, któ­re są wyję­te spod pra­wa i inter­wen­cji państw.  Jed­nak co inne­go poka­zu­je przy­kład Koulun, jed­ne­go z obec­nych regio­nów Hong Kon­gu. Począ­tek jego histo­rii to oczy­wi­ście wspo­mnia­ny już rok 1898. Chiń­czy­cy zosta­wi­li wte­dy Bry­tyj­czy­kom fort, któ­ry przez ich bier­ność po pew­nym cza­sie został zamiesz­ka­ny przez napły­wa­ją­cych tam nie­le­gal­nych imi­gran­tów. Po nie­uda­nej pró­bie pozby­cia się nie­chcia­nych loka­to­rów, Bry­tyj­czy­cy stra­ci­li zain­te­re­so­wa­nie tym miej­scem pozo­sta­wia­jąc je bez żad­nej opie­ki. Tym spo­so­bem Koulun został cał­ko­wi­cie pozba­wio­ny wła­dzy zwierzch­niej. Sytu­acja była poważ­na do tego stop­nia, że nawet oko­licz­na poli­cja nie zapusz­cza­ła się na jego teren. Dzię­ki temu teren stał się schro­nie­niem i domem dla wszel­kie­go rodza­ju prze­stęp­ców, hazar­dzi­stów czy pro­sty­tu­tek. Mia­sto mia­ło swój wła­sny, wewnętrz­ny świat. Stop­nio­wo rosła też licz­ba lud­no­ści, któ­ra w pew­nym momen­cie pozwo­li­ła nawet zna­leźć się tej enkla­wie w Księ­dze Rekor­dów Guin­nes­sa, ze wzglę­du na nie­spo­ty­ka­nie wyso­ką gęstość zalud­nie­nia, wyno­szą­cą znacz­nie ponad 1 mln ludzi na km² (dla porów­na­nia w War­sza­wie jest to 3462 os./km², a w Mona­ko — naj­gę­ściej zalud­nio­nym obsza­rze na świe­cie 26 337 osób/km²). Mimo znacz­nej ilo­ści miesz­kań­ców, z nie­cie­ka­wą prze­szło­ścią podej­mo­wa­no pró­by two­rze­nia zrę­bów “nor­mal­no­ści”, powsta­wa­ły: szko­ła, pla­ców­ki opie­ki medycz­nej, skle­pi­ki, małe przed­się­bior­stwa, a nawet elek­trow­nia. Jedy­nym ogra­ni­cze­niem była wyso­kość budyn­ków, któ­ra nie mogła prze­kro­czyć 14 pię­ter, ze wzglę­du na funk­cjo­nu­ją­ce nie­opo­dal lot­ni­sko. Nie­ste­ty w mrocz­nych zauł­kach Koulun rosła anar­chia oraz licz­ba prze­stęp­ców, któ­rzy byli nie­uchwyt­ni na tere­nie enkla­wy, co przy­czy­ni­ło się do decy­zji o jej likwi­da­cji. Owa destruk­cja mia­ła miej­sce w 1993 roku. Obec­nie teren peł­ni funk­cję uro­kli­we­go par­ku utwo­rzo­ne­go na wzór ogro­dów z cza­sów wcze­snej dyna­stii Qing.

 

Dla­cze­go Hong Kong?

Hong Kong to nie­zwy­kle cie­ka­we i uro­kli­we miej­sce, któ­re rocz­nie odwie­dza­ją milio­ny tury­stów. Mia­sto, któ­re jest nie­sa­mo­wi­cie róż­no­rod­ne. Prze­pych i bie­da. Ogrom­ne wie­żow­ce, port, ale tak­że i malow­ni­cze gór­skie ścież­ki. Zaką­tek świa­ta, któ­ry abso­lut­nie zasłu­gu­je na wyjąt­ko­we miej­sce na tury­stycz­nej mapie tej czę­ści Azji.