Przejdź do treści

Debiut Edyty Prusinowskiej — recenzja “Opowiem o tobie gwiazdom”

Autor: Alek­san­dra Kowalczyk

„Opo­wiem o tobie gwiaz­dom” to debiu­tanc­ka powieść dosyć mło­dej autor­ki – Edy­ty Pru­si­now­skiej. Zasły­nę­ła ona w Inter­ne­cie, pisząc blo­ga, któ­re­go aktu­al­nie uważ­nie śle­dzą rze­sze czy­tel­ni­ków. Pro­wa­dzi tak­że kanał na YouTu­be, na któ­rym zgro­ma­dzi­ła już ponad 300 tysię­cy widzów. Wystę­pu­je pod pseu­do­ni­mem „eniia­blog”. Książ­ka mia­ła swo­ją pre­mie­rę 3 wrze­śnia ubie­głe­go roku i dalej jest o niej bar­dzo głośno. 

Głów­ną boha­ter­ką jest Astrid, któ­rą pod­ła­ma­ła śmierć sio­stry. Były one bar­dzo zży­te i teraz dziew­czy­na o niczym innym nie marzy, jak tyl­ko o opusz­cze­niu swo­je­go rodzin­ne­go mia­sta. Uwa­ża, że za dużo jest w nim bole­snych wspo­mnień i razem z przy­ja­cie­lem (o cie­ka­wym prze­zwi­sku – Jajo) wyru­sza­ją w dale­ką podróż w poszu­ki­wa­niu nowych wra­żeń. Nie­ocze­ki­wa­nie dziew­czy­na pozna­je śmier­tel­nie cho­re­go Plu­to­na i posta­na­wia uwzględ­nić go w swo­ich planach.

Już od począt­ku widocz­ne jest to, że książ­ka pisa­na jest dla nasto­lat­ków, luź­ny język i lek­ki styl zde­cy­do­wa­nie uła­twia­ją wczu­cie się w sytu­ację głów­nej posta­ci i spra­wia­ją, że sło­wa moż­na pochła­niać jed­no po dru­gim. Sama akcja jest w pierw­szej chwi­li powol­na, jed­nak wszyst­ko nabie­ra tem­pa, gdy Astrid pozna­je Plu­to­na i nawią­zu­je się mię­dzy nimi więź. Wyda­wa­ło­by się, że dal­sze losy, a tak­że zakoń­cze­nie są z góry prze­wi­dy­wal­ne, jed­nak autor­ka zaska­ku­je wie­lo­ma zwro­ta­mi akcji i wzru­sza­ją­cą koń­ców­ką historii.

Sama posta­wa głów­nej boha­ter­ki nie wyda­wa­ła się mi szcze­gól­nie inte­re­su­ją­ca czy cie­ka­wa, nato­miast war­to zwró­cić uwa­gę na pobocz­ne posta­cie — takie jak na przy­kład Jajo. Chło­pak prze­ży­wa roz­cza­ro­wa­nie, ale nie pod­da­je się i w pew­nym stop­niu się zmie­nia. Szu­ka wyj­ścia z sytu­acji, któ­re­go w zna­le­zie­niu poma­ga mu nowo pozna­na dziew­czy­na. Każ­dy boha­ter dźwi­ga swój życio­wy bagaż i musi zma­gać się z róż­ny­mi problemami.

Pru­si­now­ska w tak pozor­nie lek­kiej i przy­jem­nej książ­ce poru­sza bar­dzo poważ­ne tema­ty i nie boi się o nich pisać. Są to cięż­kie kwe­stie, któ­re tra­pią nasto­lat­ków tj. cho­ro­by psy­chicz­ne, depre­sja czy samo­bój­stwo. Autor­ka napro­wa­dza czy­tel­ni­ków, gdzie mogą zna­leźć pomoc, poda­jąc nume­ry tele­fo­nów, któ­re powsta­ły spe­cjal­nie do takich celów.

War­to tak­że wspo­mnieć o cudow­nej mini­ma­li­stycz­nej okład­ce, któ­ra już na pierw­szy rzut oka przy­cią­ga uwa­gę. Wyda­je się ona bar­dzo deli­kat­na i spo­koj­na – w prze­ci­wień­stwie do fabu­ły jest wręcz zbyt cukier­ko­wa. Inte­re­su­ją­ce są rów­nież nawią­za­nia do tema­ty­ki gwiazd, same­go tytu­łu czy imie­nia chło­pa­ka, któ­re koja­rzy się z nie-planetą.

Oso­bi­ście uwa­żam, że pozy­cja ta powin­na się zna­leźć w top­ce ksią­żek mło­dzie­żo­wych, gdyż obok samej roz­ryw­ki, jaką dostar­cza, opi­su­je tak­że ciem­ną stro­nę nasto­let­nich lat, poma­ga zro­zu­mieć same­go sie­bie, a tak­że nama­wia do korzy­sta­nia z pomo­cy innych.

 

Naj­więk­szym plu­sem „Opo­wiem o tobie gwiaz­dom” jest ory­gi­nal­na i nie­tu­zin­ko­wa histo­ria, któ­ra opo­wia­da o przy­jaź­ni, miło­ści, a tak­że przede wszyst­kim o deter­mi­na­cji mło­dych ludzi w dąże­niu do upra­gnio­nych celów. Mimo kil­ku nie­do­cią­gnięć moż­na uznać tę książ­kę za bar­dzo dobry debiut, z pew­no­ścią zapa­da­ją­cy w pamięć. Każ­de zamiesz­czo­ne sło­wo wyda­je się wręcz dopa­so­wa­ne ide­al­nie. Na koniec zamiesz­czam jeden z moich ulu­bio­nych cyta­tów: Ludzie mogą być sobie prze­zna­cze­ni, ale nie w taki spo­sób, w jaki to sobie wyobra­ża­ją. Poja­wia­ją się w swo­ich życiach, żeby się od sie­bie cze­goś nauczyć.