Przejdź do treści

Psychika jako typ narracji… 

Autor: R. Malczewski

Nar­ra­cja nale­ży do naj­waż­niej­szych ele­men­tów, z któ­rych skła­da się histo­ria. Jeże­li nie jest nas w sta­nie zaan­ga­żo­wać – tym lepiej, jeże­li inte­rak­cja jest bar­dziej bez­po­śred­nia – w całą opo­wieść, to nie waż­ne jak cie­ka­we roz­wią­za­nia zasto­su­je­my przy two­rze­niu dane­go dzie­ła. Jed­nym z cie­ka­wych pomy­słów przy two­rze­niu pew­nej nar­ra­cji, jest wyko­rzy­sta­nie psy­chi­ki boha­te­ra. W tym arty­ku­le sku­pię się na zabu­rze­niach oraz cho­ro­bach psy­chicz­nych, któ­re roz­bu­do­wa­ły warsz­tat wyko­rzy­sty­wa­ny do opo­wia­da­nia historii.

  1. czy J., J. czy P.

Serial Arca­ne jako bar­dzo świe­ża pro­duk­cja wyko­rzy­stu­je motyw cho­ro­by psy­chicz­nej, jako ele­ment nar­ra­cji. Towa­rzy­sząc Jinx prze­cho­dzi­my w jej świat. Dzie­cię­ce rysun­ki w neo­no­wych kolo­rach, dra­stycz­ne cię­cia, prze­sko­ki, wkra­da­ją­cy się cha­os jest ele­men­tem per­spek­ty­wy Jinx. Widz może zaob­ser­wo­wać jak ona postrze­ga rzeczywistość.

O ile psy­chi­ka nale­ży do istot­nych ele­men­tów two­rzą­cych ten genial­ny serial, to roz­ma­chu nabie­ra dopie­ro przy Jinx. Dopo­wie­dze­nia odno­śnie gestów innych osób, któ­re wyda­ją się bar­dzo real­ne, wpro­wa­dza­ją nie­pew­ność. Jest to bar­dzo cie­ka­we podej­ście, jeże­li mówi­my o nar­ra­cji. Nama­cal­ne dla widza od pierw­szym minut seansu.

Nie jest to jedy­nie zabieg arty­stycz­ny, któ­ry ma wzbo­ga­cić Arca­ne wizu­al­nie. Pozwa­la nam zro­zu­mieć moty­wa­cje Jinx, widzi­my z czym się bory­ka i razem z nią doświad­cza­my prze­ja­wów jej cho­ro­by. Ten ele­ment two­rzy całą postać, sta­je się czę­ścią nar­ra­cji, a przy tym jest dla nas czymś świeżym.

Jako, że pro­duk­cja jest nadal nowa, a przy tym wpi­su­je się do naj­lep­szych dzieł fil­mo­wych 2021 roku, nie zamie­rzam zbyt­nio dys­ku­to­wać na temat fabu­ły i więk­sze­go wpły­wu owe­go zabie­gu na histo­rię. Z czy­stym ser­cem mogę zachę­cić do obej­rze­nia oraz zachę­cić do bada­nia per­spek­ty­wy, któ­rą wpro­wa­dza Jinx. Kolej­nym świet­nym aspek­tem seria­lu jest histo­ria, któ­ra zawie­ra więk­szą ilość smacz­ków dla fanów lore League of Legends, lecz rów­nież jest bar­dzo otwar­ta i przej­rzy­sta dla ludzi nie­za­zna­jo­mio­nych ze świa­tem Runeterry.

Sły­szysz mnie?

Kolej­ny serial Net­fli­xa, któ­ry posta­no­wił wyko­rzy­stać cho­ro­bę przy nar­ra­cji – Mr. Robot.

Na prze­strze­ni 4. sezo­nów mogli­śmy oglą­dać trud­ne przy­go­dy Ellio­ta Alder­so­na, ode­gra­ne­go po mistrzow­sku przez Rami Male­ka. Śle­dzi­my histo­rię mło­de­go hake­ra, któ­ry od dzie­ciń­stwa bory­ka się z zabu­rze­nia­mi, a widz sta­je się kolej­nym ele­men­tem tego obłędu.

Elliot trak­tu­je nas jako obser­wa­to­ra – w trak­cie seria­lu będzie z nami roz­ma­wiał, zada­wał pyta­nia, wie­dząc w peł­ni, że nie uzy­ska odpo­wie­dzi. Będąc prze­ja­wem cho­ro­by, jeste­śmy czę­ścią same­go boha­te­ra – na tera­pii pomi­nie nasze istnienie.

Two­rzy to cie­ka­wy układ, gdzie jako widzo­wie mamy swo­ją przy­stań w świe­cie stwo­rzo­nym. Elliot jest naszym łącz­ni­kiem, a nawet potra­fi ukryć przed nami wie­le fak­tów. W dru­gim sezo­nie, na koń­cu, dowie­my się, że nas okła­my­wał, zata­ił praw­dę, a mimo moż­li­wo­ści obser­wo­wa­nia innych osób dalej w niej tkwiliśmy.

Przez takie dzia­ła­nie twór­cy two­rzą ilu­zję naszej wszech­wie­dzy, nie jeste­śmy pew­ni czy to co na ekra­nie nale­ży do wyobraź­ni Ellio­ta. Wąt­pi­my w umie­jęt­ność wła­snej oce­ny, popa­da­my w para­no­ję i zagu­bie­nie razem z pro­ta­go­ni­stom, któ­ry rów­nież ukry­wa przed nami fakty.

Mr. Robot nale­ży do pro­duk­cji, któ­re w kre­atyw­ny spo­sób pod­cho­dzą do cho­ro­by psy­chicz­nej i wyko­rzy­stu­ją ten fakt przy opo­wia­da­niu histo­rii. Rzu­ca­ją widzo­wi wyzwa­nie, a przy oka­zji spra­wia­ją, iż cały serial ma ele­men­ty pew­nej inte­rak­tyw­no­ści. Nie wpły­nie­my na prze­bieg wyda­rzeń czy na boha­te­rów, lecz cią­gle jeste­śmy w kon­tak­cie z Ellio­tem, łamie czwar­tą ścia­nę, żeby z nami poroz­ma­wiać – trak­tu­je jako wymy­ślo­ne­go przy­ja­cie­la, ciche­go obserwatora.

Cie­ka­wa histo­ria, genial­ni akto­rzy i zaba­wa nar­ra­cją two­rzy serial, któ­ry wcho­dzi  do pan­te­onu naj­lep­szych seria­li. Zatem jeże­li ktoś jesz­cze nie obej­rzał lub nigdy nie sły­szał o Mr. Robot, pole­cam wpi­sać tę pro­duk­cję na listę Do obej­rze­nia.

Bied­ny Bob…

Fight Club musiał się zna­leźć na tej liście, jako sztam­po­wy przy­kład genial­ne­go wyko­rzy­sta­nia zabu­rzeń psy­chicz­nych. Prze­tłu­ma­czo­ny jako Pod­ziem­ny krąg, wpi­su­je się do fil­mów, któ­re powin­no się znać – nie cho­dzi jedy­nie o zasto­so­wa­nie moty­wu, ale tak­że resz­tę zabie­gów, któ­re zaska­ku­ją widzów.

Nar­ra­tor – nasz boha­ter jest bez­i­mien­ny – gra­ny przez Edwar­da Nor­to­na dzie­li się z nami swo­im życiem. Opo­wia­da histo­rię, dla­te­go ujrzy­my pew­ną świa­do­mość jeże­li cho­dzi o naszą obec­ność. Życie Nar­ra­to­ra nie nale­ży do naj­cie­kaw­szych, bory­ka się z wie­lo­ma pro­ble­ma­mi psy­chicz­ny­mi i szu­ka spo­so­bu na roz­wią­za­nie. Jego życie zmie­nia się, gdy pew­ne­go razu w samo­lo­cie pozna­je Tyle­ra Dur­de­na – gra­ne­go przez Bra­da Pitta…

W trak­cie pozna­my tajem­ni­czą orga­ni­za­cję, jaką jest Fight Club. Zasto­su­ję się jed­nak do zasa­dy klu­bu i nie wyznam wie­lu szcze­gó­łów na temat fabu­ły, gdyż jest to obo­wiąz­ko­wa pozy­cja dla osób, któ­re uwiel­bia­ją kino.

Przez skom­pli­ko­wa­ną budo­wę, nie jest to film na jeden seans. Zmu­sza do głęb­szych prze­my­śleń, a prze­kaz może mieć róż­ne zna­cze­nia, ich inter­pre­ta­cja zale­ży od oglą­da­ją­ce­go. Cho­ro­ba psy­chicz­na jest istot­nym ele­men­tem nar­ra­cji, wpły­wa na nie­ty­po­we zabie­gi, prze­sko­ki, sce­no­gra­fię. Wszyst­ko ma pewien roz­mach, a z tak uta­len­to­wa­ną obsa­dą trud­no ode­rwać się od ekranu.

Vam­pi­re: The Masqu­era­de – Bloodlines

Odcho­dzi­my od kina i prze­cho­dzi­my do prze­strze­ni, gdzie inte­rak­tyw­ność daję ogrom­ną swo­bo­dę, jeże­li mówi­my o spo­so­bie nar­ra­cji. Vam­pi­re: The Masqu­era­de może­my zna­leźć rów­nież wśród papie­ro­wych RPG, lecz tutaj opo­wiem tro­chę o grze.

Motyw cho­ro­by psy­chicz­nej jest widocz­ny jedy­nie przy wybo­rze Mal­ka­via­nów, pod­czas kre­acji posta­ci. Jest to rasa wam­pi­rów, któ­rej naj­gor­szym prze­kleń­stwem, ale rów­nież i darem jest sza­leń­stwo – cho­dzi o zabu­rze­nia psy­chicz­ne (schi­zo­fre­nia, cho­ro­ba dwu­bie­gu­no­wa, DID) oraz pew­ne­go rodza­ju dar jasno­wi­dze­nia. Auto­rzy wyko­rzy­sta­li ten motyw i stwo­rzy­li bar­dzo uni­ka­to­wą mecha­ni­kę, któ­ra ma zasto­so­wa­nie w grze.

Rasa Mal­ka­vian two­rzy furt­kę do ponow­ne­go przej­ścia gry – naj­le­piej za dru­gim podej­ściem, po ukoń­cze­niu dowol­ną inną frak­cją. Gracz zmu­szo­ny jest do czy­ta­nia bez­sen­sow­nych (jak się wyda­je) dia­lo­gów, przy­bie­ra­ją­cych for­mę dzie­cię­cych wier­szy­ków. Każ­da figu­ra jed­nak ma zna­cze­nie – mogą one zdra­dzać przy­szłość dane­go boha­te­ra, bez­po­śred­nio odno­sić się do przy­szłych wyda­rzeń w fabu­le, a nawet otwie­rać cał­ko­wi­cie nowe inte­rak­cje z pew­ny­mi posta­cia­mi (m.in. inni Mal­ka­via­nie, któ­rzy wyda­ją się nader nor­mal­ni, niże­li zapa­mię­ta­li­śmy przy pierw­szym podejściu).

Będzie­my mogli prze­pro­wa­dzić roz­mo­wę z pro­wa­dzą­cym pogo­dę w tele­wi­zji, a przy tym pozna­my kolej­ne zwro­ty akcji w fabu­le. Cho­ro­ba psy­chicz­na, któ­ra prze­śla­du­je ten szczep wam­pi­rów jest obu­siecz­nym mie­czem. Zwra­ca­ją się do innych cha­otycz­ny­mi for­muł­ka­mi, wier­szy­ka­mi, nie­zro­zu­mia­ły­mi prze­no­śnia­mi, lecz nie urą­ga to ich inte­li­gen­cji – bez­sprzecz­nie nale­żą do naj­in­te­li­gent­niej­szych wśród wam­pi­rów, gdyż zna­ją prze­szłość, teraź­niej­szość i przyszłość.

Nie­ty­po­wy zabieg doda­je uni­kal­ny ele­ment całej histo­rii, gdzie zawsze ist­nie­je ścież­ka do kolej­ne­go ukoń­cze­nia fabu­ły, nie mówiąc o pod­sta­wo­wej funk­cji gier RPG – są one roz­bu­do­wa­ne, a opcji zbyt wie­le na kil­ka­na­ście godzin. Przy oka­zji stwa­rza to ogrom­ny poten­cjał dla wyobraź­ni gra­czy papie­ro­we­go sys­te­mu Vam­pi­re: The Masqu­era­de.

Hel­l­bla­de: Senua’s Sacrifice 

Histo­ria Senui – cel­tyc­kiej wojow­nicz­ki, odby­wa­ją­cej podróż do nor­dyc­kiej kra­iny bogi­ni Hell za duszą uko­cha­ne­go – nale­ży, w mojej opi­nii, do ide­al­nych przy­kła­dów gier z wybit­ną fabu­łą, któ­re nie wytwo­rzy­ły cie­ka­wej mecha­ni­ki. Nie mogę z czy­stym sumie­niem pole­cić tej gry, gdyż wie­lu szyb­ko się zmę­czy powta­rzal­ną i nie­cie­ka­wą roz­gryw­ką. Co jed­nak mogę zro­bić jest zapo­zna­nie się z fabułą.

Senua w trak­cie przy­go­dy dozna­je wie­lu ata­ków psy­cho­zy – halu­cy­na­cje oraz uro­je­nia są bar­dzo istot­nym ele­men­tem roz­gryw­ki. Gracz nar­ra­cyj­nie jest jed­nym z gło­sów w gło­wie Senui. Od począt­ku wie­my, że gło­sy wie­dzą o naszej obec­no­ści, nawet zada­ją nam pyta­nia. Cała podróż jest emo­cjo­nal­na, a świet­na sce­no­gra­fia, akto­rzy gło­so­wi oraz gra­fi­ka wszyst­ko potęguje.

Opo­wieść Senui nar­ra­cyj­nie nale­ży do naj­wy­bit­niej­szych dzieł, któ­re mogły uka­zać się tyl­ko w tej for­mie – gry kom­pu­te­ro­wej, gdzie inte­rak­tyw­ność się­ga szczy­tu i przez to może­my zro­zu­mieć, poczuć to co postać. Jak wspo­mnia­łem naj­gor­szym ele­men­tem, nie­ste­ty, pozo­sta­je roz­gryw­ka, któ­ra po cza­sie zaczy­na męczyć, dla­te­go naj­le­piej zapo­znać się z histo­rią poprzez obej­rze­nie czy­jejś roz­gryw­ki (jesz­cze lepiej bez komentarza).

Ogrom­ną zale­tą jest rów­nież współ­pra­ca ze spe­cja­li­sta­mi, któ­rzy poma­ga­li przy  jak naj­bar­dziej auten­tycz­nym uka­za­niu psy­cho­zy, z któ­rą bory­ka­ją się ludzie. Nada­je to auten­tycz­no­ści oraz wpro­wa­dza pewien aspekt edu­ka­cyj­ny, gdzie może­my śle­dzić świat z per­spek­ty­wy oso­by chorej.