Przejdź do treści

Kolizja dwóch światów — recenzja książki “Ten dziwny wiek” Kiley Reid

Autor: Nata­lia Nowak

Nomi­na­cja do Nagro­dy Booke­ra. Porów­na­nia do pisar­stwa Sal­ly Rooney. Zda­nia, iż jest to jeden z naj­lep­szych debiu­tów ostat­nich lat. Wszyst­ko to spra­wi­ło, że z ogrom­ną ocho­tą usia­dłam do czy­ta­nia „Tego dziw­ne­go wie­ku” autor­stwa Kiley Reid. 

 

Książ­ka ta opo­wia­da histo­rię dwu­dzie­sto­pię­cio­let­niej Emi­ry — czar­no­skó­rej dziew­czy­ny, któ­ra nadal nie jest pew­na, co wła­ści­wie chcia­ła­by robić w życiu. Na razie jest w tym dziw­nym wie­ku, gdy nic jesz­cze nie jest prze­są­dzo­ne, ale zaraz przyj­dzie pora na naj­waż­niej­sze decy­zje. Pra­cu­je doryw­czo jako opie­kun­ka dziec­ka u boga­tej rodzi­ny Cham­ber­la­inów. I gdy pew­ne­go dnia na proś­bę rodzi­ców małej Briar, Emi­ra musi opu­ścić uro­dzi­no­we par­ty swo­jej przy­ja­ciół­ki, by zabrać dziec­ko z domu i pójść do skle­pu, nie ma poję­cia, jak wiel­kie zamie­sza­nie może to spo­wo­do­wać. Gdy bowiem ochro­niarz w super­mar­ke­cie widzi czar­ną kobie­tę z bia­łym dziec­kiem jest pew­ny, że doszło do porwa­nia. Wypusz­cza Emi­rę, dopie­ro gdy porę­cza za nią ojciec dziew­czyn­ki. Po tej sytu­acji Cham­ber­la­ino­wie pró­bu­ją zbli­żyć się do opie­kun­ki, by jej to wyna­gro­dzić. Szcze­gól­nie moc­no sta­ra się to zro­bić Alix – mat­ka Briar. Ale czy na pew­no cho­dzi tyl­ko o wyna­gro­dze­nie nie­for­tun­nej sytu­acji czy może cho­dzi o coś głębszego? 

Bry­tyj­ski dzien­nik „The Guar­dian” o „Tym dziw­nym wie­ku” pisze tak: To wizy­tów­ka talen­tu lite­rac­kiej wir­tu­ozer­ki, eks­cy­tu­ją­ca, mile­nial­ska wer­sja dzie­więt­na­sto­wiecz­nej opo­wie­ści. Uwa­żam, że jest to ide­al­ne pod­su­mo­wa­nie czym tak wła­ści­wie ta książ­ka jest. W swo­jej klam­ro­wej kom­po­zy­cji oraz struk­tu­rze sku­pio­nej na obra­zo­wa­niu rela­cji jest bar­dzo podob­na do tego, jak wyglą­da­ją dzie­więt­na­sto­wiecz­ne powie­ści, choć­by autor­stwa Jane Austen, ale dzię­ki pro­ste­mu, nie­mal potocz­ne­mu języ­ko­wi i moty­wach, o któ­rych trak­tu­je jest bar­dzo współ­cze­sna i waż­na w cza­sach, w któ­rych żyje­my. Przede wszyst­kim jest spo­łecz­ną obser­wa­cją, sub­tel­ną pole­mi­ką z podzia­łem mię­dzy róż­ny­mi gru­pa­mi w społeczeństwie.

Odwa­ży­ła­bym się rzec, że jest mało „booke­ro­wa”, co mnie zasko­czy­ło, bo zazwy­czaj książ­ki nomi­no­wa­ne do tej nagro­dy są dosyć spe­cy­ficz­ne, czę­sto języ­ko­wo i kon­struk­cyj­nie. Tym­cza­sem „Ten dziw­ny wiek” jest napi­sa­ny bar­dzo pro­sto, nie ma tu sekwen­cji lub meta­for, któ­re były­by zbyt dłu­gie albo nie­po­trzeb­nie uwznio­śla­ją­ce. Autor­ka porzu­ca wyko­rzy­sty­wa­nie skom­pli­ko­wa­nych zabie­gów i trud­ne­go języ­ka, a zamiast tego w fabu­le poru­sza waż­ne i trud­ne pro­ble­my, jaki­mi są kla­sizm oraz rasizm, w bar­dzo ory­gi­nal­ny spo­sób, zada­je pyta­nia, któ­re nor­mal­nie książ­ki w tym tema­cie pomi­ja­ją. Naj­bar­dziej wyraź­nym jest pyta­nie – czy to w ogó­le w porząd­ku, że czar­na kobie­ta pra­cu­je u bia­łej rodzi­ny jako nia­nia? Nia­nia, któ­ra przez wie­le, wie­le lat była postrze­ga­na jako zawód depre­cjo­no­wa­ny, świad­czą­cy o jakiejś hie­rar­chii. To sko­ja­rzy­ło mi się z posta­cią Mam­my z „Prze­mi­nę­ło z wia­trem”, rów­nież czar­nej opie­kun­ki, któ­ra jest posta­cią iko­nicz­ną, sym­bo­lem cza­sów i oby­cza­jów na ame­ry­kań­skim Południu.

Jed­nak tym, co zachwy­ci­ło mnie naj­bar­dziej jest to, jak do przed­sta­wie­nia pro­ble­mu autor­ka wyko­rzy­stu­je postać Alix. Tutaj zada­je jesz­cze waż­niej­sze pyta­nie. Co jest gor­sze – sytu­acja, w któ­rej ktoś oskar­ża Emi­rę o porwa­nie dziec­ka tyl­ko dla­te­go, że jest czar­na, czy moment, w któ­rym Alix w spo­sób nad­gor­li­wy i nie­co pro­tek­cjo­nal­ny pró­bu­je zaprzy­jaź­nić się z Emi­rą, ponie­waż ta jest czar­na? Podej­ście Alix jest jasne – ja jestem uprzy­wi­le­jo­wa­na, a Ty nie, więc ja teraz poło­żę się przed Tobą krzy­żem, żebyś nie myśla­ła o mnie źle, moja dro­ga, czar­no­skó­ra przy­ja­ciół­ko. Czy napraw­dę jest to mniej uwła­cza­ją­ce dla Emi­ry? O tym już musi zade­cy­do­wać wraż­li­wość czy­tel­ni­ka. Reid nie jest w tym oskar­ży­ciel­ska, nie jest jed­no­stron­na, ale spra­wia, że tro­chę bar­dziej zagłę­bia­my się w ten pro­blem, za co ogrom­ne brawa. 

„Ten dziw­ny wiek” to opo­wieść o spo­tka­niu dwóch świa­tów, o dora­sta­niu, kla­si­zmie i rasi­zmie, to ide­al­nie spor­tre­to­wa­ny obraz naszych współ­cze­snych pro­ble­mów. Jest to rów­nież książ­ka, któ­ra świet­nie poka­zu­je, jak zatar­ła się gra­ni­ca mię­dzy lite­ra­tu­rą pięk­ną, a popu­lar­ną. Czy napraw­dę jest to naj­lep­szy debiut ostat­nich kil­ku lat? Na pew­no jeden z naj­cie­kaw­szych, z któ­rym napraw­dę war­to się zapoznać.