Ballada o chłopcu z szalikiem
Autor: Natalia Płuciennik
Był sobie raz pewnego dnia,
chłopiec, co piękny zobaczyć chciał świat.
On drogą szedł pewnym krokiem tak,
że wszystkich dziewczyn oczom nadawał blask.
Nie obchodziły go dzień ani noc,
ani zaloty panien wierzących w swą moc.
Z dumą wpatrywał się w lustro przy każdej niedzieli,
a zmartwiona matka nie miała dla syna już żadnej nadziei.
I tak idzie ulicą dumny chłopiec z szalikiem na szyi,
patrzy, podziwia, zazdrości i złości,
Lecz to nie mu będzie dane przeżyć życia trudności.
Bo chłopiec ten patrzy, Kocha, podziwia, lecz kogo podziwia???
Nie kwiaty, nie słońce, nie miasto i góry,
On kocha, kocha i podziwia, lecz tylko podziwia tak samego siebie.
Bezdech
Autor: Karolina Cygan
Stanąć na jasnej przestrzeni
z bólem w oczach strachliwym
marne uczucia burzliwe
oceanem płynąc z oczu
ja sobie krzywdę zrobię
byś ty mógł coś poczuć
Love Deterrence
Autor: Igor Piwnik
Podlejsza niż morze, Ona jest jedynym czego się boję. Jedynym o czym śnię.
Gdybym mógł cofnąłbym co zrobiłem, a czarne drzwi pomalowałbym krwią na czerwono.
Stałbym dumnie myśląc, że naprawiłem wszystko co niegdyś zepsułem.
Kupiłbym kwiaty, rzuciłbym szlugi i w nikim nie szukałbym sługi.
Robiłbym płatki z sojowym mlekiem, a pizzy nie jadłbym nożem i widelcem.
Tworzyłbym siebie, a zamiast tego wolę kurewsko zapaść się pod ziemię.
Mój pokój pachniałby cyjanowodorem, a miłość jelita odorem.
Zgubiłbym się i znowu nie zaznałbym spokoju.
Ręce znowu w krwi bym ubrudził, a w marazmie swój umysł bym zgubił.
A więc cierpiałbym znowu, bo nie umiem tego powiedzieć nikomu.
Nie baw się ogniem
Autor: Karolina Cygan
Stali jak jedno
padli jak dwoje
w popiołu łzach
zatonęli
i ogień strawił już wnętrzności swoje
i smutku na twarzy zostawił
i żal będzie wracać
do tego pamięcią
i żal zostać zapomnianym
nie ten kto się spalił
a ten co spłonął
oczy swoje w prochu zostawił
rozwi ja ś(ni)ę
Autor: Sylwia Maj
ziele(ń) pojawia się wszędzie,
z(oba)cz, dryfują po jeziorze łabędzie,
(ws)chodzenie jakieś ładniejsze przy Tobie,
(wio)sennie, gdy podajesz mi ręce obie.
(ko)cham to okropne słowo,
(za)uważam to na nowo.