Przejdź do treści

Córka królowej śniegu

Autor: N. Nowak

spo­tka­łam ją

w pew­ną gru­dnio­wą noc

pomy­li­łam jej oczy z gwiazdami

jej uśmiech skru­szył lód

roz­nie­cił ogień

obu­dził wiatr

i otu­lił moją skó­rę szronem

nie powie­dzia­ła

jak jej na imię

cia­ło wyku­te jak­by z diamentu

lśnią­ca jak śnieg

bra­ko­wa­ło tylko

szkla­nej koro­ny na jej głowie

i sukien­ki uszy­tej z mrozu

jej głos był miękki

ale zim­ny

spo­tka­łam ją w grudniu

w kwiet­niu odeszła

Memoire

Autor: N. Nowak

mam tyl­ko jed­no życzenie

nie pozwól mi być

nie­wi­dzial­ną

nie pozwól mi odejść

w zapo­mnie­nie

chcę być trwała

chcia­ła­bym

trwać

chcia­ła­bym odejść

nie musząc

się bać

spraw by moje imię

było tyl­ko moje

bym trwa­ła wiecznie

we wspo­mnie­niach

choć­by były tylko

two­je

 

Czarna Biel

Autor: S. Maj

Śnie­gu płat­ki nie­wiel­kie wpa­da­ją­ce we włosy,

Przy­mroz­ki mroź­ne spa­da­ją­ce na wrzosy,

Wiatr zacze­pia­ją­cy każ­de­go na swej drodze,

Kału­że skrzą­ce i ludzie śli­zga­ją­cy się na lodzie.

Pierw­szy bał­wan ule­pio­ny przez sąsia­da pociechy,

Czy tyl­ko mi spra­wia to tyle uciechy?

Czy te momen­ty tak ludziom scodzienniały,

Że nie są oni w ich stro­nę rzec choć­by jed­nej pochwały?

Dzień za dniem odda­ją się w szpo­ny rutyny,

Nie widząc, że sta­ją się zbyt poważnymi.

I tak mija­ją mie­sią­ce, a następ­nie lata,

Tra­cą swo­je życie na pod­bi­cie świata,

Gdy wystar­czy­ło­by spoj­rzeć wokół,

By odna­leźć szczę­ście, ład i spokój.

Sny

Autor: N. Płuciennik

Sto­isz przede mną jak cień
Patrzysz  wzro­kiem roz­chwia­nym
Jak ty
Nie jestem głu­pia, choć wiem
Że jesteś bar­dzo dale­ko gdzieś
A ja bez wzglę­du na czas
I na set­ki spraw dzie­lą­cych nas
Wciąż w gło­wie mam blask twych słów
I tak bar­dzo Chcę wydo­być cię z mych snów

Ma siła była twą sła­bo­ścią
Mój smu­tek był twą rado­ścią
Moje sło­wa były echem
Two­je mym odde­chem
Mym snem byłeś ty
Twym snem była inna…

Za mało nocy, za dużo dni
Wier­ne twe obli­cze rza­dziej mi się śni
Nie obie­ca­łeś mi nic, już tak wca­le nie musi być
Obu­dzi­łam się ze snów
Ty nie powró­cisz w nich znów