Przejdź do treści

Kącik animacji — “Zakochany Kundel” (1955)

Autor: E. Bebel

Jed­na z naj­bar­dziej zna­nych i cenio­nych ani­ma­cji wytwór­ni Wal­ta Disneya (w reży­se­rii Hamil­to­na Luske, Wil­fre­da Jack­so­na, Clyde’a Gero­ni­mi), któ­ra skra­dła milio­ny, a nawet miliar­dy serc na świe­cie. Świad­czyć może o tym powszech­nie zna­na, nawet przez oso­by, któ­re nie obej­rza­ły fil­mu, kul­to­wa już sce­na spa­ghet­ti. Co spo­wo­do­wa­ło tak pozy­tyw­ny odbiór ? Na tę odpo­wiedź skła­da się kil­ka aspek­tów. Naj­waż­niej­szym z nich jest fabu­ła oraz jej nar­ra­cja. Z począt­ku wyda­wać by się mogło, że jest to kolej­ne typo­we love sto­ry, jed­nak­że, spo­sób w jaki zosta­ło ono przed­sta­wio­ne oraz popro­wa­dzo­ne wyróż­nia tę pro­duk­cję. Rela­cja boha­te­rów jest natu­ral­na. Miłość, jak w praw­dzi­wym życiu, obja­wia się w trak­cie budo­wa­nia kon­tak­tu,
a nie od pierw­sze­go wej­rze­nia. Pod tym wzglę­dem film jest bar­dzo doj­rza­ły oraz konsekwentny.

 

 Poru­sza, rów­nież pro­ble­my spo­łe­czeń­stwa (szcze­gól­nie w tam­tych cza­sach) dzie­lą­ce­go się na bied­nych i boga­tych. Raso­wa  sucz­ka (coc­ker spa­niel) Lady pocho­dzi
z boga­te­go domu, gdzie może liczyć na wyjąt­ko­wą opie­kę przez swo­ich wła­ści­cie­li m.in. pozwa­la­ją jej spać ze sobą w łóż­ku, spę­dza­ją z nią więk­szość cza­su, kar­mią naj­lep­szą kar­mą. Nato­miast tytu­ło­wy kun­del Tramp nie posia­da wła­ści­cie­la, jest “kobie­cia­rzem”, sypia po śmiet­ni­kach i zaja­da naj­czę­ściej to, co pod­rzu­cą  zaprzy­jaź­nie­ni kucha­rze. Mimo tak zauwa­żal­ne­go kon­tra­stu potra­fią zna­leźć wspól­ny język i  pomi­mo sprze­ci­wu oto­cze­nia każ­de­go z nich, budu­ją zwią­zek opar­ty na sil­nych uczuciach.

 

 W tym momen­cie nale­ży pod­kre­ślić jak pro­sto, ale i przy tym genial­nie napi­sa­ne są posta­cie. Lady — z począt­ku łagod­na, przy­ja­ciel­ska, trosz­kę bojaź­li­wa oraz nie­pew­na, pod wpły­wem napo­tka­ne­go psa, prze­cho­dzi pew­ne­go rodza­ju prze­mia­nę. Nie­pew­ność prze­kształ­ca się
w wia­rę w swo­je czy­ny, potra­fi bro­nić swych racji oraz wyra­zić swo­je zda­nie. Nato­miast jej part­ner Tramp jest naj­bar­dziej cha­ry­zma­tycz­ną posta­cią w całym utwo­rze. Zna­ny i sza­no­wa­ny przez więk­szość w mie­ście. Ulu­bie­niec bez­pań­skich suczek, głod­ny przy­gód, a przede wszyst­kim dają­cy się lubić. Są to waż­ne cechy dla pierw­szo­pla­no­wych posta­ci, gdyż dzię­ki temu widz, jesz­cze bar­dziej roz­ko­cha w sobie daną ani­ma­cję. Dru­go­pla­no­we posta­cie są ide­al­nym wypeł­nie­niem wyżej wspo­mnia­nej dwój­ki. Każ­dy z ich przy­ja­ciół ma swój cha­rak­ter oraz poglą­dy. Nikt z ludz­kich ani zwie­rzę­cych posta­ci nie jest bez­barw­ny, co świad­czy o fan­ta­stycz­nej pra­cy wyko­na­nej przez sce­na­rzy­stów ( Erd­man Pen­ner, Joe Rinal­di, Ralph Wri­ght, Don DaGradi ).

 

 Każ­dy mój powrót do tego arcy­dzie­ła popra­wia mi humor na cały dzień. Już od pierw­szych chwil na twa­rzy malu­je się uśmiech, choć nie bra­ku­je też i wzru­sza­ją­cych momen­tów. Uni­wer­sal­ność, jaką się cechu­je “baj­ka”, powo­du­je, że prze­zna­czo­na jest dla wszyst­kich — doro­słych, dzie­ci czy mło­dzie­ży. To kolej­ny waż­ny aspekt tej pro­duk­cji. Jeśli miał­bym pole­cić fil­my ani­mo­wa­ne na każ­dą oka­zję, na pew­no na tej liście znaj­dzie się ponad­cza­so­wy
i uwiel­bia­ny prze­ze mnie “Zako­cha­ny kundel”.